Kiedy kobieta zachodzi w ciążę to na niej skupia się zainteresowanie bliskich. Wszyscy dopytują się jak się czuje, czy dzieciątko już kopie, czy doskwiera jej zgaga. Tematy kręcą się wokół karmienia, porodu i tego typu spraw. Przyszły tatuś jest jakby z boku.
Pamiętam taką sytuację – właśnie z tego okresu – kiedy mój Małżonek stwierdził, że czuje się zaniedbany. Że dla Niego to też jest przeżycie, że się boi jak to będzie… i że nikogo to nie interesuje, że nikt się nie pyta, nikt Go nie wspiera. A zmierzenie się z przyszłością, z faktem, że lada moment wszystko się zmieni, że stanie się ojcem to jest bardzo ważne wydarzenie w życiu mężczyzny.
Czy Wam również zdarzyły się takie rozmowy? Czy Wasi partnerzy czuli obawę przed wielkim dniem? Czy faktycznie ciąża jest typowo kobieca i zapomina się w tym okresie o przyszłym tatusiu?
A panowie? Jak Wy odbieraliście ten okres?