Jak było u WAs w tej kwesti czy Wasze mamy badź teściowe zawitaly do Waszego domu już dniu wypisu?
Sytuacja wyglada tak że szwagierka urodzila dziecko, mąż wziął zaległy urlop by pobyć razem, teściowa (mama molodej mamy) wiedziała o ich planach, nie żywiła wcześniej sympatii do zięcia, nagle postanowiła jechać do nich. Corka nie miala ochoty na razie na wizyty, teściowa ciągle kaszle itp.
Probowałam ją wczoraj delikatnie odwieść od tej decyzij udająć że nie wiem że jedzie, mówiłam np. jak fajnie że Młody tata zostawil sobie tyle urlopu bo chcą się sobą nacieszyć, pobyć razem ale.... niestety bez skutku. Najgorsze jest to że wiemy że nie chodzi jej o pomoc przy malym tylko wyrwanie się z domu i uprzedzenie drugiej babci, ktora jest sąsiadką i bacią jeszcze jednej wspolnej wnuczki, rywalizuja ze soba. Chore to, szkoda mi siostry męża ale przecież nikt jej nie zakarze ona załatwila sobie wolne i już. Do mnie choć mieszkaliśmy blisko 2 m-ce nie mogła dojechać a tu nawet dobrze ze szpitala nie dała im wyjść. Mają małe mieszkanko i teraz nie będzie intymniości, mowiłam jej że może lepiej jechać jak mąż wroci do pracy bo wtedy pomoc będzie bardziej potrzebna. ale cóż...
A jak u was macie natrętnych wizytatorów???