Oglądałam ostatnio reportarz o tym, że nagminne stają się sytuacje gdy w trakcie okresu urlopowego starsze osoby trafiają do szpitala. Rodzina przywozi je sugerując, że dziadek, babcia, ciocia lub wujek czują się źle. Główne "objawy" to utrata przytomności, zaburzenia w układzie krążenia, omdlenia itp. Szpital musi taką osobę przyjąć na obserwację ze względu na wiek i możliwość, że jest to coś poważnego. A jak przyjmie to nagle rodzinka znika... na wakacjach w Chorwacji czy Keni. Wracają po 2 tygodniach. Taka starsza osoba, której poza zwyczajnymi geriatrycznymi dolegliwościami nic nie jest spędza "urlop" w szpitalu i zajmuje łóżko.
Co o tym sądzicie? Mieści się to Wam w głowie? Postapilibyście w ten sposób? A może postępujecie lub znacie osoby które tak planują sobie wakacje bez "kuli u nogi"????
Dla mnie to niepojęte.