Mój "Ocean miłości" dla córeczki jest przeogromny choć różne obawy też miałam, ale z każdym dniem coraz bardziej ją kocham i wiem, że wszystko jeśli będe musiała oddać to oddam by tylko jej było dobrze i była szczęśliwa. Natomiast jeśli chodzi o inne miłości i uczucia do innych ludzi, to już raczej nie mam oceanu...
raczej małą rzeczkę bądz strumyk, może nawet kałuże...
Pewnie kocham jeszcze tatę, mamę, babcię, kochammm mojego psa... ale na dzień dzisiejszy nie ma miejsca juz dla nikogo wiecej... nie ma i nie wiem czy kiedyś będzie...
SYtuacja z ojcem mojej córeczki doprowadziła mnie do takich uczuć i wcale nie jest mi z tym jakoś bardzo źle...
Może kiedyś się to zmieni i "OCEAN MIŁOŚCI"mej będzie bardziej otwarty na innych ludzi... ale teraz liczy się tylko moja córunia i miłość do NIEJ!