Moje dzieci same zaczęły chodzić po 11 miesiącu. I Alusia też. Więc z niecierpliwością czekałam na samodzielne kroczki Majki. Wiecie, tłumaczyłam sobie, że każde dziecko ma swój rytm rozwoju. Ale....
Pierwsze trzy kroki zrobiła na Dzień Matki. Potem od czasu do czasu ponawiała próby. Potem zaczęła krzesła traktować jak chodziki i dawała z nimi na całego. Wczoraj dała popis przed Tatusiem i już zaczęla coraz częściej i coraz dłużej. Jeszcze sobie odpoczywa ( na całe nasze szczęście) Ale to już pewnie ostatnie dni spokoju.