Jestem tu tylko poto aby dowiedzieć się od dziadków i innych rodziców co sądzicie na temat usług opieki nad wnukami? Jetsem rodzicem który korzysta z usług i obowiązków (to słowa dziadka - mamy nie mam) mojego taty, mam dwoje dzieci jedno w wieku szkolnym drugie chodzi do żłobka. Na ten moment dziecko szkolne było odbierane ze szkoły i odrabiał z dziadkiem lekcje, rzeczywiście tak było lepiej dla synka bo ja jestem i mąż też od 7-18 w pracy. Kiedyś płaciłam tacie marne jakieś 300 zł teraz zmieniłam pracę powiedziałam że będę płacić 500, była też przerwa w płaceniu i to długa około rok i tata nie wytrzymał i wysłał mi cennik w którym jest to 500 za te lekcje i 50 zł za każdy dzień choroby córeczki co jest w żłobku. Jej choroby to w całym jej życiu a ma 2 lata do żłobka chodzi już 1,5 roku chorowała równo 5 dni, więc te 5 dni tata z nią był. Próbuję złapać pion myslenia czy dać sobie spokój i generalnie odpuścić sobie opiekę taty a znaleźć Panią do pomocy - tylko pewnie to będzie trudne i dużo droższe. Nie wiem czy to normalne że w tej opiece nad wnuczkiem (tu córeczki nie licze bo ona jest 10 godzin w żłobku i odbieram ją ja) aż cenniki trzeba tworzyć, mam już dość krytyki mnie we wszystkim, zastanawiam się czy skończyć to i wziąć opiekę obcej osoby a za to nie mieć szantażu emocjonalnego i tym samym zerwać stosunki z tatą. jest tu drugie dno kobieta która mnim manipuluje i ciągle na mnie sączy, syn mógł chodzić do świetlicy sam tata chciał z nim odrabiać lekcje. Co sądzicie zrezygnować z tej opieki, pieniądze i tak będę mu przesyłać tak jak obiecałam te 500 zł , a może to za mało i stąd te problemy?