Zakładam wątek w którym będziemy mogły pisac o wszystki i o niczym :).
Zapraszam do II części "GADEK SZMATEK" :).
Mam nadzieję, że będzie równie miło jak w I części .
3....2...1.... START !
21 września 2012 12:38 | ID: 832365
no i ja juz po kawce, zjadlam paczka :) Teraz poszlabym pobiegac, ale nie mam z kim :(
mnie też się marzy pobiegać, kiedyś biegałam codziennie, a teraz hmm... znowu to DZIECKO przeszkadza ;)
21 września 2012 12:38 | ID: 832366
To idąc tym tropem...
Za X lat kobiety chcąc pracować, nie będą rodzić dzieci, bo to "kłopot" tylko i nikt nie zatrudnia matek ergo populacja zmaleje i zwyczajnie nie będzie komu utrzymywać dziadków i babć, więc co z nimi?
Choć z drugiej strony... rząd myśli podobnie skoro woli zajmować się emeryturami niż ustawami umożliwiającymi pracę matkom i młodym osobom po studiach...
Spoko.
To ja jednak chyba nie będę chciała żyć w TAKIM kraju...
i ci po studiach nie maja pracy - mam znajomego, ktory jest magistrem i pracuje w budowlance - szukal pracy gdzie tylko mogl i nie moze dostac nic. Ja studiuje, bylam na baardzo wielu rozmowach i na kazdeej slyszalam "ma pani u mnie prace, ale prosze zrezygnowac ze studiow"
21 września 2012 12:38 | ID: 832367
mialam jechac na szmatki ale dzis sobie daruje... z Jowka sie toczytc tam nie bede.....
21 września 2012 12:39 | ID: 832368
no i ja juz po kawce, zjadlam paczka :) Teraz poszlabym pobiegac, ale nie mam z kim :(
mnie też się marzy pobiegać, kiedyś biegałam codziennie, a teraz hmm... znowu to DZIECKO przeszkadza ;)
ja nie biegalam 9 lat, bedac w weekend u D. postanowilam pobiegac z nim, bo on kazdego dnia biega.. no i postanowilam zaczac tez ;) tylko narazie nie mam z kim :(
21 września 2012 12:43 | ID: 832370
matce, ale ktora ma dziecko co np chodzi do przedszkola, badz do złobka
Daguś a Ty nie planujesz nigdy dziecka? Bo wiesz, dziecko = częste zwolnienia itp (nawet jeśli chodzi do żłobka czy przedszkola, bo przecież chorego dziecka nie poślesz...)... Jeśli planujesz, to by znazyło, że w Ciebie (czyli potencjalną przyszłą ciężarną i przyszłą matkę) też nie warto inwestować
dziecko planuje, jasne :) Ale za wiele lat :) Jak narazie ide na 2 rok od pazdziernika, wiec zostal mi ten rok do konca i 3 - mam licencjat, pozniej 2 lata magistra, no i marzy mi sie doktorat - to kolejne 4 lata :)
21 września 2012 12:46 | ID: 832372
To idąc tym tropem...
Za X lat kobiety chcąc pracować, nie będą rodzić dzieci, bo to "kłopot" tylko i nikt nie zatrudnia matek ergo populacja zmaleje i zwyczajnie nie będzie komu utrzymywać dziadków i babć, więc co z nimi?
Choć z drugiej strony... rząd myśli podobnie skoro woli zajmować się emeryturami niż ustawami umożliwiającymi pracę matkom i młodym osobom po studiach...
Spoko.
To ja jednak chyba nie będę chciała żyć w TAKIM kraju...
i ci po studiach nie maja pracy - mam znajomego, ktory jest magistrem i pracuje w budowlance - szukal pracy gdzie tylko mogl i nie moze dostac nic. Ja studiuje, bylam na baardzo wielu rozmowach i na kazdeej slyszalam "ma pani u mnie prace, ale prosze zrezygnowac ze studiow"
Daguś, ja jestem po Wydziale Inżynierii i Ochrony Środowiska (mam inż. Ochrony Środowiska) i po Wydziale Inżynierii Materiałowej, Procesowej i Fizyki Stosowanej (kierunek Metalurgia, specjalizacja Ochrona Środowiska - mgr inż. Metalurgii) - szukałam intensywnie pracy zaraz po studiach... o pracy w zawodzie to ja mogłam pomarzyć... Dziecko urodziłam 4 lata po ukończeniu studiów. Nikt nie chciał we mnie zainwestować, mimo iż ani nie byłam ciężarna, ani dzieciata... :(
21 września 2012 12:46 | ID: 832373
Jowcia zaraz wstanie i zmykamy na plac choc na chwilke
21 września 2012 12:48 | ID: 832374
Anusiu, tak to juz jest w tej Polsce - Ci co chca pracowac pracy nie maja, a Ci wyzej "pierdza" w stolki i zbieraja kokosy :(
21 września 2012 12:50 | ID: 832376
Ależ ja wiem, że Ci po studiach i z dziećmi nie mają pracy bo sama się do takowych i zaliczałam i zaliczam. Od czterech lat jak tylko byłam pewna że Dorotka sobie żłobkowo/przedszkolnie poradzi szukam pracy i już powinnam być specjalistką w tym, bo tyle cv wysłanych, zaniesionych to echhh hihihi
Ale zawsze słyszę, że albo mam za wysokie wykształcenie albo właśnie problem z dzieckiem jest dla potencjalnego pracodawcy. W zasadzie w mojej "karierze" (bo jednak poniekąd trochę popracowałam sobie ale liczę te doświadczenia w miesiącach nie w latach) spotkałam tylko jednego pracodawcę, dla którego dziecko nie było problemem bo widział we mnie potencjał i potrafił człowieka zmotywować do pracy. Naprawdę chciałabym żeby takie myślenie dało się sklonować i żeby każdy tak podchodził do tematu, bo w rzeczywistości dziś przy takim a nie innym rozwoju technologicznym, cywilizacyjnym naprawdę chore dzieciątko nie powinno stanowić problemu, bo to szczęście jest mieć dziecko.
Mi się kiedyś trójka marzyła, ale takie marzenia to ja sobie mogę w kieszeń na chwilę dzisiejszą schować.
Biegać nie przepadam, ale za to pływać.... mamusiu jak ja bym chciała mieć kogoś z kim mogłabym się wybrać na basen, albo na areobic latynoamerykański....
21 września 2012 12:52 | ID: 832378
dobra zmykam
21 września 2012 12:57 | ID: 832381
mialam jechac na szmatki ale dzis sobie daruje... z Jowka sie toczytc tam nie bede.....
Ja wczoraj byłam chociaż parę dni temu powiedziałam zakupom ale weź nie wejdź jak obok nich przechodziłam ...
21 września 2012 12:57 | ID: 832382
Anusiu, tak to juz jest w tej Polsce - Ci co chca pracowac pracy nie maja, a Ci wyzej "pierdza" w stolki i zbieraja kokosy :(
Sama prawda!!!
Marietka tylko wróć!! ;)
21 września 2012 12:59 | ID: 832383
Miałam nie wstawiać prania.... ale wstawiłam bo ciut się nazbierało i zaraz na balkonie będę miała słoneczko to może mi do wieczorka wyschnie...
21 września 2012 13:01 | ID: 832385
Pływac to ja nie umiem ;) hehe :) Co do pracy to.. ja wierze, ze bedzie lepiej :)
21 września 2012 13:07 | ID: 832386
Co do pracy - w ostatnich latach było, jest i będzie ciężko z nią... duża ilość zakładów pracy została zlikwidowana, prywatni chcą zatrudniać za grosze lub na czarno i jak piszecie Ci co chcą pracować nie pracują a są tacy co tylko siedzą i pi... ą w stołki... lub po znajomości, bo takich też jest wielu...
21 września 2012 13:07 | ID: 832387
Oby Twe słowa ciałem się stały ;)
Ja pływać uwielbiam, a jak to na figurę świetnie wpływa... Choć w zasadzie do 20 roku życia pływać nie potrafiłam i nikt nie mógł mnie też nauczyć. Dopiero na studiach dostałam przysłowiowego kopa, bo też i inaczej nie miałabym zaliczenia hihihi
Ja w ciuszkach mojej Dośki muszę rekonesans zrobić i to co za małe wynieść do piwnicy a potem mamuśce na strych podrzucić, a to co jeszcze dobre do szuflad powkładać, żeby sama mogła sobie wybierać...
21 września 2012 13:09 | ID: 832389
Pływac to ja nie umiem ;) hehe :) Co do pracy to.. ja wierze, ze bedzie lepiej :)
Oby tak było - bo ja jakoś w to nie wierzę... od kilku lat obiecują a tu poprawy w zatrudnieniu nie widać a wręcz przeciwnie... wrrr
21 września 2012 13:09 | ID: 832390
hehe, daguś, ja się pływać nauczyłam jakieś 3 lata temu, więc wszystko przed Tobą :)) Ja się jutro z Szymuniem wybieram na basen. Został nam z wakacji zapas pieluszek do pływania hihi więc trzeba je wykorzystać. Mamy w mieście wypasiony Park Wodny, przystosowany to takich pływaków jak Szymciur, więc sama przyjemność... A co do biegania, to mi się czasem uda Szymka z Mamą zostawić i biegam sobie. Mam trasę taką 6 km. Kiedyś tak codziennie biegałam - dla zdrowia oczywiście.
21 września 2012 13:11 | ID: 832393
Kurka wodna mam obok siebie otwarte okno i po łokciach mnie zimno liże a słoneczko świeci... chyba za słabo...
21 września 2012 14:35 | ID: 832445
A ja już wróciłam z targu. Byłam sobie kupić jabłka i jajka i o ile jabłka są (choć o dziwo strasznie malutko) to kurcze jajek wsiowych ni ma Szok normalnie!!
Aniu! Boska jeste! Dzięki za przepisik. Mam nadzieję, że rodzince spasuje bo jeszcze moi do tej pory królika jako takiego nie jedli (ja ponoć dawno temu jak mój dzidek jeszcze miał króliki i gołębie i się to przekładało na żywienie rodzinne ;) )
Ja też bym chciała obejrzeć ten film, ale muszę poczekać, aż w necie, ale w tv się pojawi, ale kto czeka ten w końcu otrzyma ;)
Pewnie w netku znalazłabyś też mnóstwo przepisów, ale ja tam wolę proste i sprawdzone ;) Tam się nic nie może nie udać :) Chociaż takiego królika w smietanie o którym pisała Sylwia, też bym spróbowała :) U mnie ciotka z wujkiem hodują króliki, kaczki, kurki. Na początku miałam straszne opory do jedzenia takiego mięsa, które wcześniej miałam okazję zobaczyć żywe. Z czasem się przełamałam ;)
Postaram się dodać wieczorkiem przepisik do naszych familiowych:-).Mąż mój wymagającym smakoszem jest,a mówi,że królik jest super,szczególnie sosik jest boski:-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.