Zastanawiam się czy mniej stosunków (1/2 w ciągu miesiąca) mogą wpływać na życie dwojga osób?
Jesteśmy z partnerem już prawie 4 lata razem. Z naszym pożyciem seksualnym różnie bywało, raz częściej, raz prawie wcale przez kilka miesięcy - tak jak obecnie.
Pomimo jednak tak rzadkiego seksu, wydaje mi się że nie mamy złego życia. Przytulamy się często, całujemy, obejmujemy, rozmawiamy, kłócimy - ot życie, codzienne życie.
Czy jednak ilość nie przekłada się na jakość? Może warto jakoś się bardziej zaangażować i spróbować częstszych zbliżeń? Bo czasem mam wrażenie, że tak się zachowują ludzie z dużym stażem w związku, a nie ludzie młodzi po trzydziestce oboje...