Witam. Mam 31 lat, od 2 lat jestem mężatką. Nasze życie seksualne okazało się totalną ruiną. Jestem tym bardzo przerażona i nie wiem jak mam postępować. Seks w naszym zwiazku to ok 4,5 razy na miesiąc a czasami jest to tylko 2 razy. Próbowałam rozmawiać o tym z mężem ale w odpowiedzi usłyszałam ,że czas tak szybko mija i nie zdaje sobie z tego sprawy. Niestety po rozmowie nic się nie zmieniło. Wieczorami chodzimy na spacery, oglądamy filmy, gramy w gry komputerowe a potem....... idziemy spać. Na początku było odrobinę lepiej, często wykazywałam inicjatywę ale zwykle kończyło się to przerwanym stosunkiem. Po moich pieszczotach mąż nie zdążył założyć prezerwatywy żeby jego członek nie opadł. Jesli się już uda i wprowadzi go do pochwy po chwili przerywa bo traci wzwód w trakcie stosunku. Zdaje sobie sprawę że może czasami jest zmęczony i nie ma ochoty na seks dlatego staram się już pierwsza nie wychodzić z taka inicjatywą i czekam na jego pierwszy ruch. Niestety także i w tym przypadku często sytuacja sie powtarza. W chwilach samotności wypłakuje sobie oczy, często myślę ,że jestem jestem dla niego zbyt mało podniecająca ponieważ chyba młody facet na widok nagiej kobiety która mu się podoba nie miałby problemu ze wzwodem. Jest to tak intymna sprawa ,że nie mam prawa o tym rozmawiać z osobami trzecimi ale sama nie potrafię sobie z tym poradzić. Całe życie czekałam na tego jedynego mężczyznę a teraz......... Bardzo proszę o jakąś radę, wyjasnienie, cokolwiek co by mi pomogło zrozumieć zaistniała sytuację.