Witam,
Mam 40 lat i jestem mężatką. Jak sięgnę pamięcią to podobali mi się mężczyżni ale nie pragnęłam ich, tzn całować czy seksu. Gdy poznałam mojego obecnego męża, był on pierwszym i jedynym do tej pory mężczyzną którego całowałam itd. Zrobiłam to bo czułam ze tego oczekuje ode mnie. Trochę z ciekawości. Zawsze czułam się popędzana, Nie byłam gotowa na coś ale godziłam się bo wszyscy to robili w tym wieku. Czasami mi się podobało a czasmi nie. Orgazmy miewam, bo się masturbowałam od ok 14 roku życia. Mój mąż nie potrafi mnie rozpalić czy doprowadzić do orgazmu. Sama to robię jak mi się chce (choć rzadko). Po ślubie robiliśmy to często, z wiekiem rzadziej i chyba to normalne. Jednak zastanawiam się czy moj obecny brak ochoty na seks to jakieś zaburzenia hormonalne (w ciąży miałam większą ochotę) czy jest to związane z dojrzałoscią i nie robieniem tego czego się nie chce? Martwi mnie też fakt że nie pociągają mnie faceci (łącznie z moim mężem), nie fantazjuję o innych, nie myślę żeby ich chociaż całować. Z mężem też się nie całuję choć on chce. Czy to normalne?