Witam, chciałam się podzielić moim problemem. Proszę aby nie zakładać z góry "że nie dojrzałam do seksu" tylko przeczytać całość i spróbować powiedzieć coś, z czego mogłabym skorzystać, co mogłoby mi pomóc.
Mam 21 lat i paniczny strach przed ciążą. Jestem z moim chłopakiem półtora roku i planowaliśmy rozpocząć współżycie, jednak moja fobia na punkcie ciąży skutecznie to uniemożliwia. Opiszę sytuację, która miała ostatnio miejsce, która spowodowała przelanie czary goryczy i fakt, że postanowiłam coś z tym zrobić.
Pieściłam penisa mojego chłopaka językiem, a on trzymał go dłonią. W pewnym momencie zadzwonił do mnie telefon, odebrałam i przestałam go dotykać. Mój chłopak w międzyczasie poszedł umyć ręce. Nie mył ich mydłem co prawda, ale umył je wodą i wytarł ręcznikiem. Kiedy wrócił po paru minutach zaczął mnie dotykać po wargach sromowych, po wzgórku. Wszczęłam wielką panikę, że na umytych dłoniach mogły pozostać jakieś plemniki z preejakulatu które powędrują do głębi pochwy. (!) Pewnie wielu z Was teraz się śmieje, ale ja byłam zdenerwowana przez pół dnia, na zmianę denerwując się że zajdę w ciąże i tym, jaka jestem beznadziejna mając taką fobię.
Nie jest to kwestia niewiedzy, ponieważ kształcę się w kierunku medycznym. Mam taki irracjonalny lęk i nie potrafię sobie z nim poradzić. Ufam bardzo mojemu chłopakowi, chcę stworzyć z nim rodzinę i mieć dzieci, ale nie teraz. Dziecko teraz byłoby dla mnie końcem świata i może stąd mój paniczny lęk.
Obawiam się, że kiedy zaczniemy współżyć będzie jeszcze gorzej i w mojej psychice powstaną nieodwracalne zmiany, które sprawią, że nie będę mogła cieszyć się seksem. Nie wiem czy wynika to z tego, że w mojej rodzinie seks zawsze traktowany był jako coś złego...
Pozdrawiam i proszę o pomoc, Magda