Witam,
Proszę o radę, bo jestem już załamana tym, jak zachowuje się mój facet. Jesteśmy razem ponad rok. Zaiskrzyło między nami przez przypadek i po alkoholu. Parę pierwszych miesięcy denerwował się moim byłym facetem, który strasznie chciał, abym do niego wróciła i wystawał pod domem z kwiatami. Nie chciałam tych zalotów, nie prowokowałam tego, widział, że mimo iż z poprzednim facetem łączyło mnie duże uczucie, to nie dałam tamtemu kolejnej szansy. Teraz tamten mnie znienawidził, że do niego nie wróciłam i nawet próbował mi szkodzić, a obecny partner zmienił się bardzo.
Jego największa miłość, była kobietą o całkowicie odmiennym charakterze oraz wyglądzie niż ja, ale zmarła w tragicznych okolicznościach. Aktualnie, gdy nie ma już konkurencji, zaczął nagminnie mnie ranić swoim postępowaniem. W salonie, którego jest szefem, zatrudnia jedynie kopie swojej nieżyjącej dziewczyny. Nawet gdy są dużo lepsi kandydaci, to on i tak wybierze mało rozgarniętą brunetkę, która łudząco wygląda według schematu.
Charakter nie jest ważny, inteligencja i wiedza też nie. Ważny jest wygląd.
Każdej pozwala na bardzo wiele i ulega każdej prośbie. Potrafi się ze mną umówić, a następnie zapomnieć i bawić się nocą na imprezach, bo go któraś zaprosiła. Nawet nie pamiętał, aby zadzwonić, gdy ja nie spałam całą noc, martwiąc się, czy żyje. Dzień wcześniej, przed zniknięciem z nią, przyrzekł, że będzie się trzymał od niej z daleka… i słowa dotrzymał aż 1 dzień…
Twierdzi, że mnie kocha, ale jakby przygasł w okazywaniu tego, a to, co robi jest jakby silniejsze od niego, bo znajduje naprawdę idiotyczne powody, by się usprawiedliwić.
Nie wiem co mam myśleć ani jak się zachować. Gdy go poznałam wcale o siebie nie dbał, teraz tylko dieta i siłownia. Wie, że bardzo mnie rani, jednocześnie zapewniając o wierności i uczuciu. Jeśli jest wierny to po co mu kopie ex? Gdy okazuję mu, że boli mnie jego niezdrowe hobby, to wpada w złość i szantażuje, że rzuci prace.
Nie wiem co robić, bo czuję, że przez jego postępowanie oddalam się od niego. Może o to mu chodzi bym sama odeszła? Stanął na nogi po depresji i byłam tylko lekiem na poprawę samopoczucia?