Witam
Mam ogromny problem. Mój partner, z którym jestem już od 2,5 roku ( od ponad 1 roku mieszkamy razem) od pewnego czasu unika współżycia, wszelkich intymnych pieszczot i czułości. Od początku nie był on konikiem w tej dziedzinie mimo swojego wieku 28 lat, był raczej zdystansowany, aczkolwiek nie wykazywał żadnych niechęci odnośnie sexu. Kochaliśmy się dość często, jeśli była możliwość to nawet 3 razy w tygodniu. Niestety odkąd zajął się pracą i dużą ilość swojego czasu po pracy spędza również przed komputerem stracił wszelką ochotę na czułości. Widzimy się dość rzadko mimo,że mieszkamy ze sobą, ponieważ ja również ze względu na pracę wracam do domu późnymi wieczorami, dlatego tym bardziej kiedy mamy wolne dni zawsze wyobrażam sobie,że spędzimy je razem,ale jak się okazuje jestem rozczarowana tym,że On zawsze znajdzie "ciekawsze" zajecię niż seks, pieszczoty itp. Tłumaczy to tym,że jego intensywność z czasem po prostu zmalała,że już nie odczuwa takiego pożądania jak kiedyś, co strasznie mnie boli, ponieważ biorę to do siebie, jako dowód,że nie jestem dla niego już wystarczająco dobra,że już nie działam na niego tak, jak na początku. Nie chce tłumaczyć go aseksualnością, bo jednak na początku było inaczej. Nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Natomiast od pewnego czasu zanikły u niego wszelkie chęci na czułość, intymność, na cokolwiek... Wiele razy próbowałam przejmować inicjatywę, ubierać bieliznę, która tak zawsze na niego działała. Zaczynałam igraszki w najmniej spodziewanym momencie, jednak na nic się to zdało. Tłumaczył się albo wiecznym zmęczeniem, albo brakiem ochoty. Nie wiem co robić...Czy da sie to jakoś jeszcze naprawić? Proszę o pomoc