Córka w ubiegły piątek dostała lekki katar cieknący z nosa. W sobotę wieczorem nie było juz po nim śladu. W niedzielę mówiła przez nos, ale poza tym było ok. W poniedziałek zaczęła pokasływać tak jak czasami miała przy Katarze jak jej spływał gardłem. Wtorek podobnie. W środę pojawiła się gorączka 38,4°C i silny kaszel. Wezwany lekarz stwierdził zapalenie oskrzeli i zapisał antybiotyk Sumamed na 5 dni i syrop PectiDrill. W czwartek córka miała tylko stan podgorączkowy do 37,8°. W czwartek byliśmy też u naszej pediatry, osłuchała ją i stwierdziła, że żadnego zapalenia oskrzeli nie ma, osłuchowo jest czysto. Kazała kontynuować Sumamed i PectiDrill oraz dodała do tego Rhinocort 2x dziennie i Fenistil na noc. W piątek rano gorączka wróciła. I od piątku co 7-10 godzin wracała do poziomu 38,5° (Przy tej wartości podaję IBUM). Dziś córka wzięła ostatnią dawkę Sumamedu, gorączka dziś nachodzi co 4 godziny, wiec zbijamy zamiennie IBUM i Paracetamolem. Widziała ją pediatra. Osłuchowo czysto, kaszel ciut mniejszy, bardziej suchy. Lekarka zmieniła antybiotyk na Rulid i córka dostanie go pierwszy raz wieczorem.
Strasznie martwi mnie ta wracająca gorączka i przede wszystkim to, że między nawrotami są coraz mniejsze przerwy. Czy leczenie jest właściwe? Kiedy po Rulidzie powinna być poprawa? Czy może powinnismy zrobić jakieś dodatkowe badania (jakie?)? Albo jechać na IP? Boję się, że coś przeoczymy...