Witam,
Mam 20 lat, mój syn ma dwa miesiące a matka mojego syna w sierpniu będzie miała 18 lat.
Wiodliśmy normalne życie, ona opiekowała się maleństwem wraz ze mną, w tym czasie szukałem pracy.
Wkońcu wyjechałem do Berlina i znalazłem pracę, plan był taki, żebym do jej 18 urodzin wynajoł mieszkanie i urządzić się w trójkę (znalazłem pracę jako doradca finansowy - dlatego w bliskiej przyszłości będzie mnie stać).
Problem tkwi w tym, że pewnego dnia, matka mojego dziecka stwierdziła, że za nudno jej w związku, że jest za młoda, żeby być z jednym mężczyzną do końca życia, że chce jeszcze poszaleć, poflirtować z innymi facetami itp...
Wyrządziła mi tym niesamowitą krzywdę, ale przebolałem i staram się ułożyć sobie życie na nowo i na nowo wszystko planować. Jednak syn zamieszkuje u niej w domu (odleglosc miedzy nami to 200km) i widuje swojego syna raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie.
Zostawiła mnie, bez żadnych "poważnych" przyczyn. Dodam, że drugi raz z rzędu nie dostała awansu do następnej klasy (obecnie I LO) i jest na całkowitym utrzymaniu rodziców, nie umie gotować, sprzątać, sama sobie radzić.
Moje pytanie :
Czy istnieje możliwość abym mógł uzyskać opiekę nad moim maleństwem? Co mogę zrobić?
Boję się, że pewnego dnia, zabierze dziecko i nie będę mógł już nawet go widywać, a pragnę by był przy mnie, ponieważ według mnie dziecko nie powinno się rozwijać przy kobiecie, której imprezy w głowie, inni faceci... Nie wyobrażam sobie, żeby mój syn wychowywał się w ten sposób, dlatego jestes gotowy zrobić wszystko dla mojego synka... Tęsknie i boje się o jego przyszłość, że skończy tak samo jak jego mama, bez szkoły, nie potrafiąc nawet rozróżnić margaryny od masła...
Proszę nie zrozumieć mnie źle, Kocham mojego Synka i jestem w stanie pracować, opiekować się nim i dać mu domowe ciepło...
Proszę, jesteście moją ostatnią nadzieją na życie z moim synem...