Wiara wiarą, a seks seksem. Reszte kazdy czlowiek moze ziinterpretowac podlug swoich zasad. Pani przejawia postawe manichejska, gnostyczna.
Zgodnie z przesłaniem gnostyckim, człowiek egzystuje w nieprzyjaznym świecie, do którego został "wrzucony". Świat jest obcy Prawdziwemu Bogu i nie jest jego dziełem, lecz dziełem sił niższych zwanych Archontami(których przywódcą jest Demiurg).
Człowiek jest niespójnym konglomeratem ciała,duszy oraz ducha (pneumy). Jego prawdziwąjaźnią jest pneuma, równie obca światu, jak Bóg. Prawa natury zniewalają człowieka, a jego ciało i dusza (w tym psychika) aktywnie mu się przeciwstawiają, ograniczają i upokarzają.
Celem życia jest przebudzenie odrętwiałej pneumy i uwolnienie jej z więzów Losu i świata, aby wrócić do Boga. Potrzebne są do tego:wiedza, objawienie, iluminacja co do natury "ja", Boga i świata.
Nie namawiam tymi slowami do patologicznego zwrocenia sie ku wierze bo dla mnie dualizm predzej kojarzy sie z schizofrenia niz z zdrowym rozsadkiem. Choc sam jestem daleki od wiary, to w Pani przypadku uwazam, ze swietnie mozna wykorzystac te wiedze, wychowanie i nie koniecznie w pierwszej kolejnosci zwracac sie tym razem do Boga a lepiej zwrocic sie do swojego "Księcia" (partnera) i wszystko sobie nawzajem opowiedziec i uporzadkowac. Pozwoli to Pani spojrzec na kwestie wiary z innej perspektywy. Taki punkt widzenia przyjalem na studiach po kilku wykladach z psychiatrii, ktore wspaniale prowadzil Pan profesor i o wiele lzej jest zyc patrzac na sprawy wiary z obiektywnego punktu widzenia i zaangazowania sie w to co dla czlowieka jest najdrozsze - zdrowie i milosc bliskich (zony, meza, dzieci, rodziny ... seksu tez, jak najwiecej ;)