Witam! Ostatnio zrobiłam test na HPV ( gdyż nigdy takiego nie miałam to go zrobiłam z ciekawości, bo od odejścia od męża w ciągu ostatnich 4 lat miałam różnych partnerów, zrbiłam sobie test na hiv dwa lata temu i był ujemny po nim miłałam tylko jednego partnera i obecnego) pakiet 35 metodą PCR ( łańcuchowa reakcja polimerazy ) wymaz z kanału szyjki macicy. Niestety z wielkim zdziwieniem i ku rozpaczy wyszedł wynik pozytywny - niskoonkogeny 81. "Wynik pozytywny świadczy o obecności w badanym materiale następujących typów wirusa HPV:81." Czekam na wynik badania cytologicznego, ostatnie miałam 2,5 roku temu i był ok. Badanie ginekologiczne wszystko ok. Chce też zrobić koloskopie dla peności po tej cytologi. Mam nowego partnera od 9 miesięcy i martwię się o niego. Jestem , przerażona, że go zaraziłam, zarażam i będę zarażać. Nie wiem co mam zrobić. Odejść od niego chyba bo sex to już tylko chyba w gumce i bez miłości francuskiej. Nie mam żadnych objawów. Gdyby nie chęć bycia w porządku co do nowego partnera nie robiłabym tego testu na hpv i byłabym nieswiadoma i przekonana, że jestem zdrowa.A teraz.. Czy jest możliwe, że on jest tylko obecny i zniknie jak zrobie za jakiś czas taki test, jeśli tak to kiedy zrobić taki test? Albo jest tez możliwe, że jest przetrwały i na zawsze? Test tego nie stwierdza czy jest tylko teraz czy już przetrwały? Nie wiem co mam myśleć i co robić. Nigdzie w internecie nie pisze nic o tym numerze 81. Jak bardzo prawdopodobne są kłykciny w tym przypadku? Nie martwie sie o siebie ale o niego, że to zniszczy wszystko. Powiedziałam mu o tym hpv ale moje samopoczucie się nie polepszyło. Gdyby nie ten test to wszystkoby było w porządku. A świadomość tego że ten wirus jest obecny i mogę zarażać mnie męczy i działa na mnie destrukcyjnie. Mam tez córkę i boje sie tez o nią. Bardzo proszę o pomoc.