18 września 2008 17:56 | ID: 6258
18 września 2008 18:12 | ID: 6261
18 września 2008 20:40 | ID: 6268
19 września 2008 08:24 | ID: 6272
19 września 2008 09:04 | ID: 6273
12 sierpnia 2013 09:45 | ID: 1001331
Jeśli dana osoba spełnia wszystkie niezbędne wymagania, to nie widzę przeszkód!
12 sierpnia 2013 09:50 | ID: 1001335
Jeśli dana osoba spełnia wszystkie niezbędne wymagania, to nie widzę przeszkód!
Myślę podobnie:)
Czasem lepiej mieć jednego rodzica, który da miłość, zabezpieczy byt, poprowadzi przez życie, niż dwójkę rodziców, którzy tworzą patologiczną rodzinę- alkohol, narkotyki itd....
12 sierpnia 2013 12:31 | ID: 1001405
Jestem jak najbardziej za, życie pisze różne scenariusze, coraz więcej osób wychowuje swoje dzici w pojedynkę. Najważniejsze, by dać dziecku dużo ciepła i miłości. Uważam, że dziecko wychowywane przez jednego rodzica może mieć ciepły dom, a w Domach Dziecka, wygląda już wszystko inaczej. Uważam, że jeśli tylko jest możliwość należy zabierać dzieci z D. Dziecka!
12 sierpnia 2013 13:33 | ID: 1001428
Jestem jak najbardziej za, życie pisze różne scenariusze, coraz więcej osób wychowuje swoje dzici w pojedynkę. Najważniejsze, by dać dziecku dużo ciepła i miłości. Uważam, że dziecko wychowywane przez jednego rodzica może mieć ciepły dom, a w Domach Dziecka, wygląda już wszystko inaczej. Uważam, że jeśli tylko jest możliwość należy zabierać dzieci z D. Dziecka!
Tak zgadzam się
12 sierpnia 2013 13:36 | ID: 1001431
Mam podobne zdanie jak Ewa.
12 sierpnia 2013 13:59 | ID: 1001444
Widzę że nie rozumiecie Państwo pewnej istotnej kwestii. Dziecko nie jest dla rodziców, tylko rodzice dla dziecka! I takie dziecko potrzebuje zarówno męskiego, jak i kobiecego wzorca. Wychowywanie przez jednego rodzica mogę przyrównać do masturbacji, kiedy ma się potrzebę na normalny, damsko-męski stosunek. Moim zdaniem na kwestie prawne w tej kwestii nawet nie ma co patrzeć, bo jeśli rzeczywiście pojedyncza jednostka może adoptować dziecko, to ten kto na to zezwolił, dokonał złej decyzji. Możecie pisać, że lepiej jest być wychowywanym przez jednego rodzica niż przez dom dziecka. Oczywiście, zazwyczaj lepiej. Ale przyklepywanie tego rodzaju rozwiązań tylko pogłębia problem, który jest dużo bardziej złożony, niż wydawać by się mogło. Zacznijmy od tego, że Państwo polskie szkoli swych obywateli na osoby niemyślące i nieodpowiedzialne. Stąd też Ci którzy wiedzą że nie są w stanie zapewnić dziecku szczęścia i nie są w stanie go wychować, dziecko rodzą. Stąd też dziecko takie trafia do domu dziecka. Co ciekawe, Państwo polskie chce problem powiększać, gdyż rządzący nami, w kółko gadają, że potrzebujemy wzrostu przyrostu naturalnego, co przy obecnych warunkach i mentalności oznacza jeszcze więcej dzieci w domach dziecka, co z kolei oznacza wydanie zezwoleń kolejnym jednostkom, co by w bidulach nie było zbytnich przepełnień. Dlatego też tylko patrzeć, aż dziecko będzie mógł zaadoptować pedofil. Z resztą ten niewiele różni się od samotnej mamusi, która chce samotnie "wychowywać" dziecko, co by się trochę dowartościować i za sprawą dziecka spełnić swe niespełnione marzenia. Samotnik któremu naprawdę leży na sercu los niechcianych dzieci, zamiast dokładać im kolejny cierń do korony, pomyśli i dojdzie do wniosku, że nie tędy droga. Nie tędy, czyli nie przez egoizm. Wiele jest par, które latami starają się o dziecko i mieć go nie mogą. I co wtedy robią? Próbują in-vitro. Po co? Przecież tyle jest dzieci, które na nich czekają. Ci jednak i tak wolą siać SWOJE geny... czyli niewiele różnią się od pedofila, który też tylko i jedynie chce zaspokajać SWOJE potrzeby. Gdyby ludzie nie wykazywali się tak wielkim egoizmem i brakiem myślenia, w domach dziecka nie byłoby przepełnień i dziecko zamiast dostać ćwierć ciastka w postaci samotnej mamusi, mogłoby dostać cały placek w postaci dwójki rodziców. Oczywiście dopóki samotne mamusie nie zaczynały by gadać o dyskryminacji i upominać się o "swoje prawa"... ale to też zaliczam pod egoizm i brak myślenia.
12 sierpnia 2013 23:30 | ID: 1001629
jakież to urocze: rodzice dzięki metodzie in vitro porównani do pedofili; samotne matki to samo. Szanowny panie, ma pan problem z jakąś niezdrową fiksacją na tle pedofilii, że wszędzie widzi Pan to zjawisko? Umieram wręcz z ciekawości, co zaleciłby Pan rodzinie, w której jedno z rodziców ginie w wypadku- to pozostałe przy życiu i obarczone odpowiedzialnością wychowania dzieci to również pedofil, czy też Pańska teoria podsuwa tu jakieś inne określenia? Bo domyślam się, że rozwód dwojga ludzi, którzy uprzednio zostali rodzicami, definitywnie podpada pod "pedofilię", skoro wszystko pod nią podpada. Obawiam się, że życie jakby nie nadąża za tymi teoriami i nikt przy takim spojrzeniu nie jest godzien bycia rodzicem (wszak nigdy z góry nie wiadomo, czy dotrwamy do końca życia w dwuosobowym składzie). Z pewnością domy dziecka są o wiele lepszą alternatywą niż adopcja przez osoby samotne, pogotowia rodzinne, instytucja rodzin zaprzyjaźnionych i tak dalej.
Mam więc małą sugestię: proszę wzbogacić swoje teoretyczne przemyślenia o nieco praktyki. Porozmawiać z osobami, które jako osoby samotne adoptowały dzieci bądź stały się dla nich rodziną zastępczą. Egoizm ma do siebie to, że najłatwiej go diagnozować z pozycji teoretyka, które ma blade pojęcie o rzeczywistości polskiej adopcji.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.