4 lipca 2011 19:07 | ID: 578901
ze tylko nie naprotechnologia :( przy prawdziwych problemach nie pomoze...szkoda zachodu, czasu etc...
A co to za "prawdziwe problemy"? I w jakim ośrodku nie pomogło?
Ja żałuję tego czasu przed naprotechnologią. Chociaż nie - wiele mnie to nauczyło, m.in. czego unikać.
4 lipca 2011 19:17 | ID: 578917
adopcja wcale niejest łatwa,trzeba sie przyłozyc i to niezle trzeba jezdzic na wyklady to co oni wymagaja wszystko pozaliczac odrabiac lekcje co zadadza i jeszcze na koniec przejsc koncowy egazamin masa tego a niezawsze mozna zaliczyc taki egzamin przed komisją
4 lipca 2011 19:19 | ID: 578922
A ja mam w rodzinie męża taki fajny przypadek, otóz męża kuzyn z zoną starali się 5 lat o dziecko potem dali sobie spokój, po nastepnych pięciu latach pomysleli o adopcji, gdy już formalnosci pozałatwiane małą mieli w marcu 2007 r potem zaszła w ciąże metodą in-vitro, urodził się chłopiec w październiku 2008r a jeszcze później zaszła w ciąże ale już naturalnie i urodziła sie dziewczynka w styczniu 2010, to się nazywa mieć szczęscie.
4 lipca 2011 19:31 | ID: 578947
ze tylko nie naprotechnologia :( przy prawdziwych problemach nie pomoze...szkoda zachodu, czasu etc...
A co to za "prawdziwe problemy"? I w jakim ośrodku nie pomogło?
Ja żałuję tego czasu przed naprotechnologią. Chociaż nie - wiele mnie to nauczyło, m.in. czego unikać.
naprotechnologia slyszalam o tym i czytalam wielu osobom pomoglo zajsc w ciaze
ale jezeli para tzn dokladnie kobieta ma niedrozne jajowody zrosty to co wtedy??? juz naprotechnologia raczej niepomoze jedynie wyjsciem jest adopcja lub in-vitro
4 lipca 2011 19:48 | ID: 578976
Osobiście myślę, że wybrałabym jednak adopcję...
Ale nikogo nie oceniam. Tym bardziej, że niedawno moja rodzina powiększyła sie o bliźniaki z in vitro.
4 lipca 2011 22:27 | ID: 579199
Nie wiem jaką decyzję bym podjęła. Mam kuzynkę, która kilka razy poddała się zapłodnieniu in vitro, niestety bez skutku. Zdecydowali się na adopcję. Adoptowali ślicznego, 9-miesięcznego chłopca. Pół roku później okazało się, że kuzynka jest w ciąży. Obecnie mają dwóch synów, których dzieli prawie dwa lata różnicy. Uważam, że mały Miki jest nagrodą za to, ze dali Kacperkowi miłość i poczucie bezpieczeństwa
23 stycznia 2012 10:46 | ID: 731356
ze tylko nie naprotechnologia :( przy prawdziwych problemach nie pomoze...szkoda zachodu, czasu etc...
A co to za "prawdziwe problemy"? I w jakim ośrodku nie pomogło?
Ja żałuję tego czasu przed naprotechnologią. Chociaż nie - wiele mnie to nauczyło, m.in. czego unikać.
np bardzo slabe wyniki nasienia...lub azospermia...nparotechnologia Ci w tym nie pomoze...
23 stycznia 2012 12:32 | ID: 731436
Nie wiem jaką decyzję bym podjęła. Mam kuzynkę, która kilka razy poddała się zapłodnieniu in vitro, niestety bez skutku. Zdecydowali się na adopcję. Adoptowali ślicznego, 9-miesięcznego chłopca. Pół roku później okazało się, że kuzynka jest w ciąży. Obecnie mają dwóch synów, których dzieli prawie dwa lata różnicy. Uważam, że mały Miki jest nagrodą za to, ze dali Kacperkowi miłość i poczucie bezpieczeństwa
Zgadzam się w 100%
Niemożność posiadania własnego potomstwa może okazać się łaską dla rodziców i dzieci
Tylko niektórym cierpliwości brak, wszystko by chcieli na już.
Tak, to moje zdanie, mam prawo je wyrazić. Możecie się nie zgodzić
23 stycznia 2012 13:18 | ID: 731480
jasne...kazdy ma prawo do swojego zdania :) Ja osobiscie chcialam miec swoje biologicznie dziecko :) i mam.
23 stycznia 2012 14:50 | ID: 731586
na początek in-vitro potem adopcja.
7 maja 2012 13:31 | ID: 781439
Ciężka decyzja ale wasza
7 maja 2012 13:38 | ID: 781441
Moja znajoma adoptowała chłopczyka i to chorego,każdy ją potępia że robi to dla kasy,bo za chore dziecko dostaje się więcej kasy,a ja ją podziwiam,oby takich ludzi było więcej jak ona.Jeżeli kobieta ma problemy z zajściem w ciążę to każde rozwiazanie jest dobre i adopcja i in vitro,chociaż sama nie wiem co bym wybrała,ale na pewno bym skorzystała z którejś opcji.
7 maja 2012 13:56 | ID: 781446
Gdybym miała duużo pieniędzy, to zbudowałabym duuży dom i adoptowała dzieci. Bo in vitro już w moim przypadku nie wchodzi w grę. I tak naprawdę adopcja też już nie.
Kiedyś myślałam, ze nie można pokochać "obcego" dziecka. Jak bardzo myliłam się , to dowiedziałam się gdy opiekowałam się dwoma chłopczykami. Ja po prostu ich pokochalam. I uwielbiałam.
A jeśli chodzi o wybór to wybrałabym wariant: najpierw próby in vitro a potem adopcja. Jednak!!!
Tylko los oszczędził mi takich wyborów. I tego życzę wszystkim kobietom.
A dzieciom, którym los wyznaczył adoptowanych rodziców , życzę kochających i cierpliwych rodziców.
20 sierpnia 2012 09:41 | ID: 820349
Podziwiam wszystkich, którzy adoptują dzieci i dają im serce, dom i stwarzaja rodzinę. Gdybym nie mogła mieć swojego dziecka, a w budowanej rodzinie tego by własnie brakowało - zdecydowałabym się na adopcję, jeśli partner też tego chciał. Tyle jest czekających na miłośc dzieci. Tyle serca możemy ofiarować...
26 sierpnia 2012 10:46 | ID: 822389
Adopcja na pewno jest pięknym rozwiązaniem, jednak oboje partnerzy muszą być do tego przekonani. Jakiś czas temu rozmawiałem ze znajomą, która zastanawiała się nad adopcją. Jednak przestraszyli się tej formy gdy dowiedzieli się, iż bardzo wiele ludzi po żmudnych procesach adopcyjnych dostają upragnione dziecka, a potem okazuje się, że nie są sobie w stanie z nim sobie poradzić i oddają je z powrotem.
28 sierpnia 2012 16:30 | ID: 823066
Najpierw spróbowałabym in-vitro , później adopcja...............
31 sierpnia 2012 19:53 | ID: 824139
Tak jak wiele osób już pisało:
- jako pierwsze leczenie metodą naprotechnologii - znam wiele szczęśliwych par, które odzyskały zdrowie i mają własne dzieci dzięki naprotechnologii, bez konieczności sztucznych zapłodnień.
- jako drugą opcję brałabym pod uwagę adopcję :)
31 sierpnia 2012 21:29 | ID: 824157
Moja znajoma adoptowała chłopczyka i to chorego,każdy ją potępia że robi to dla kasy,bo za chore dziecko dostaje się więcej kasy,a ja ją podziwiam,oby takich ludzi było więcej jak ona.Jeżeli kobieta ma problemy z zajściem w ciążę to każde rozwiazanie jest dobre i adopcja i in vitro,chociaż sama nie wiem co bym wybrała,ale na pewno bym skorzystała z którejś opcji.
Oczywiście, że jej zachowanie jest godne podziwu. Dla pieniędzy? Ahh.. niektórzy ludzie to są ehh... szkoda gadać. Wcale rodzice chorych dzieci aż tak duzo nie dostają. Te pieniądze to nic w porównaniu z tym ile to dziecko potrzebuje na rehabilitacje, sprzety, leki, pamperst itp.
A co do tematu naszczęście Bóg obdarzył mnie potomstwem :) Ale gdybym miała wybierać jakby już nic innego nie pomogło to dopiero in-vitro a później adopcja
1 września 2012 21:06 | ID: 824388
Tak jak wiele osób już pisało:
- jako pierwsze leczenie metodą naprotechnologii - znam wiele szczęśliwych par, które odzyskały zdrowie i mają własne dzieci dzięki naprotechnologii, bez konieczności sztucznych zapłodnień.
- jako drugą opcję brałabym pod uwagę adopcję :)
poczytaj co pisałą Anna o tej metodzie...ehhhh
13 lutego 2020 13:13 | ID: 1458752
Kochane kobiety czy próbowałyście powierzyć sprawę poczęcia dzieciątka dobremu Bogu? Moja siostra nie zachodziła w ciążę przez wiele lat zaczęla modlić sie na Różańcu i odrazu zaszła w ciążę. Jest wiele świadect par którewy modliły ptomstwo, na które nie mieli szans według lekarzy. Bóg jest Bogiem miłości,cudów, miłosierdzia,wierzę że Was wysłucha. Bóg was kocha i chce waszego dobra czasami trzeba być poprostu cierpliwym i nie poddawać się. Powierzcie to Jemu i Jego Matce i naszej Mamie kochanej Maryi. Poproście o modlitwę wstawienniczą np. we wspólnotach lub kapłana,zamówcie Msze Świętą. Bóg Was kocha i chce Waszego szczęścia tylko dajcie Mu szansę ,otwórzcie się na Jego Miłość.
Invitro jest złą metodą, poczyna sie dzieci kosztem innych istnień ludzkich, zamraża sie zarodki to jest nieludzkie, ja rozumiem ból jaki przechodzicie, ale ta metoda godzi w godność człowieka i życie ludzkie, które jest już życiem od pierwszych chwili, potwierdzają to badania naukowe, maluszek już od pierwszych chwil zapłodnienia kontaktuje sie z organizmem mamy.
Sa inne metody naprotechnologia albo można adoptować dziecko. Prawdziwa wiara polega na tym, że my powinniśmy chodzić ścieżkami Bożymi, słuchać Go, a nie żyć według własneej drogi, bo mozemy sie zagubic i potem żałować naszych złych decyzji. Trzeba poprostu nie poddawać się, zyć według praw Bożych, Bóg Was kocha, bądzcie mu wiernne, On Wam to wynagrodzi. In vitro jest złem.
Rozumiem jak zalezy Wam na dzieciatku. Znam przypadek gdzie dziewczyna 7 lat starała się o dzieciatko, nic nie pomagało, i na modlitwie wstawienniczej którą słuchała przez internet stał sie cud, została uzdrowiona przez Pana Jezusa, ksiądź który prowadził ta modlitwę miał poznanie od Pana Boga że oglada tą modlitwę kobieta ,która pragnie mieć dzieciątko a nie może z jakiś przyczyn zdrowotnych i że w maju pocznie dziecko bo została uzdrowiona i tak się stało. Niedawno urodziła. Polecam bardzo stronę wspólnoty na której przez internet są prowadzone modlitwy wstawiennicze, są Msze Swiete z modlitwą o uzdrowienie. Można odsłuchac i pomodlic się nawet przez internet. Nie poddawajcie się kochane, uwierzcie, Bóg Was kocha. Nie ustawajcie w modlitwie,wierze że będziecie mieć upragnione dzieci.
Tu jest strona tej wspólnoty i tam też są linki do modlitw,dużo modlitw wstawienniczych jest też na You Tube.
https://mimj.pl/?fbclid=IwAR3AvkOeq558ifzLXJhagtq10tlYK1mY6wm6FVRgTIDfRS...
Spróbujcie jeszcze postu w intencji poczecia dziecka, niektóre sprawy można wyprosic tylko postem i modlitwą. Polecam też modlitwę o uwolnienie od skutków zła w życiu waszym i waszych rodzin, słyszałam niedawono świadectwo o parze która starała się o dziecko i nic im nie pomagało, dopiero po pokucie za skutki grzechu w rodzinie zostali uwolnieni przez specjalna modlitwę w tej intencji i dziewczyna po 2 tyg modlitwy zaszła w ciążę. Tak jak ponosimy na czasami na ciele skutki złych wyborów i np chorujemy tak i na duchu. Myślę że Pan Bóg chce abyście to wiedziały. Wiara to oddanie się Bogu bez reszty. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu wszystko inne jest na właściwym. Metoda in vitro jest niewłaściwa. Bóg pragnie waszego szczęścia i kocha Was.
https://www.facebook.com/modlitwaopotomstwo/
https://www.facebook.com/modlitwaopotomstwo/posts/165467834878229
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.