ducinaltum napisał 2010-09-30 10:05:10Poza stereotypami, niechęcią mężczyzn (czy nawet brakiem umiejętności) do rozmawiania nt. problemów z płodnością. obawami przez byciem określanym jako "nie-męski"...
to same kobiety najpierw obwiniają siebie. W sobie najpierw szukają problemu, winy. Czy to płodność...czy inne sprawy. Może to przyzwyczajanie mężczyzn, że to kobiety są winne? Nie wiem. Ale ile znam par, to sama kobieta najpierw w sobie szuka przyczyn trudności...
Też tak myslę. Zawsze to my pierwsze szukamy w sobie winy, że coś z nami pewnie jast nie tak, biegamy po lekarzach, robimy badania. faceto przeważnie tak jest wygodnie. To troche nie sprawiedliwe, bo jeżeli dwoje ludzi chce mieć dziecko, a mimo prób nadal nie ma tych dwóch kresek, to i kobieta i mężczyzna powinni jednocześnie iść do lekarza i zbadać swoją płodność, tym bardziej że u mężczyzny wystarczy w wielu przypadkach badanie spermy, a kobieta musi przejść szereg różnych badań żeby coś konkretnego orzekli. Faceci po prostu są wygodni (oczywiści nie wszyscy) i wolą żyć w przekonaniu że ich problemy z płodnością sie nie tyczą. Nasza wym wina też oczywiście jest, bo wystarczyłoby przedstawić sprawę jasno - chcesz dziecka, to razem idziemy się przebadać i koniec.