Moj wyjazd do pracy.Kategorie: Praca i kariera Liczba wpisów: 8, liczba wizyt: 23599 |
Nadesłane przez: Jakby hiszpan 20-01-2011 00:50
Pierwszy dzien pracy:
Na pole wiozl nas bus.Towarzyszylo mi lekkie poddenerwowanie,wiadomo jak kazdy pierwszy dzien w nowej pracy.Kiedy dotarlismy ,nasz nowy szeryf wreczyl nam niezbedny sprzet,czyli sekator i torbe zawieszana na ramie.Podzielil nas na grupy,i poprowadzil do drzewek oblepionych owocami.Praca niby prosta.Jedna dlonia przytrzymuje sie owoc druga scina i wrzuca do torby,a zawartosc torby wysypuje do skrzynek.Pozniej wszystkie skrzynki trzeba ulozyc na palety.Za jedna skrzynke placili 1 euro.W pierwszym dniu na polu poznalismy Rachida,ziomal naszego szefa co czynilo z niego naszego brygadziste.Polszczyzna Rachida ograniczala sie do jednego slowa «ciach-ciach».Najgorsze bylo slonce,kolce ktore mimo rekawic ranily rece,oraz swiadomosc ze w krzakach mozna spotkac weze.Ale kazdy z nas wiedzial ze nie przyjechal na wakacje tylko do pracy.Praca jednak nie trwala dlugo.Po przepracowanym tygodniu nastapila dluga przerwa.Od wrzesnia do grudnia przepracowalismy doslownie kilka dni.Nikt z nas nie wiedzial dlaczego nie ma pracy,i nikt nic nam nie mowil.Nic nie dawaly rozmowy telefoniczne z Agata.Ahmed traktowal nas w taki sposob ...»przyjechales do pracy kupilem ciebie to teraz zamknij sie siedz i czekaj».Czekalismy kazdego dnia rano czy podjedzie bus czy tez nie,bo oczywiscie dzien wczesniej nikt nas nie informowal.Pracy nie bylo a kasa topniala,az skonczyla sie.
cdn...
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-3-57/b0p7316,a.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-3-57/b354-1,Moj-wyjazd-do-pracy.html