Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 244972 |
Nadesłane przez: Maniuśka 27-12-2012 13:49
W ciągu tych kilku dni świątecznych czułam się strasznie, dzisiaj w nocy znowu dopadła mnie temperatura i to dosyć wysoka więc postanowiłam iść do lekarza. Efekt taki że mam zwolnienie do 4 stycznia i mam się kurować domowymi sposobami bo nie chce mi dawać antybiotyku bo w listopadzie miałam dwa. W domu leżeć i wygrzewać się. No nic, tyle mi zostało. Julka do końca roku teraz nie chodzi do żłobka, bo uznałam ,że dzieci będą mieszane z różnych grup i panie inne więc po co jej te stresy i mama moja się zaoferowała,że z nią posiedzi, a tu sytuacja się zmieniła i to ja będę siedzieć z córą w domu.
W sobotę mam pogrzeb bo mój wujek zmarł, ale nie idę bo po pierwsze że przemarznę ,a po drugie to mam zapisanego już fryzjera bo moje włosy mnie już tak dobijają ,że muszę je codziennie myć bo się strasznie przetłuszczają. Są długie i w dodatku już mam spore odrosty. Miałam iść wcześniej do frycka ale kasy brakowało, a teraz jakoś tak lepiej więc idę.
Teraz biorę się za sprzątanie, ogarnięcie pokoju bo zabawek jest tyle, że znowu muszę część pochować tylko nie wiem gdzie bo już miejsca mi brakuje. My zabawek jej raczej nie kupujemy, chyba że jest jakaś okazja, ale i tak staram się nie kupować bo za dużo już ma. Mogę otworzyć sklep z zabawkami. Na same święta dostała 3 lalki. Jedna myje zęby i każe się czesać, druga do czesania, a trzecia potrafi powiedzieć 30 zdań, a jeszcze dwie są stare plus ze dwie u mojej mamy. Magazynek normalnie.
A więc biorę się do pracy.
Życzę miłego dnia!