Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 187116 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 08-03-2015 22:47
Niedzielę uważam za udaną.A właściwie moje dziecko było mega zadowolone,a co za tym idzie to i ja jestem happy.Syn się ubawił,że już sam chciał iść do domu.A byliśmy w domu zabaw na kulkach,były też zjeżdżalnie,armaty ,masa różnych aut,różne zabawki,kuchnie do gotowania,warsztat samochodowy...lepiej wyliczyć czego nie było.Raz na kiedy można sobie pojechać.Ja troche odsapnęłam,bo całe szczęście,że moje dziecię bawi się samo i mamy nie potrzebuje w przeciwieństwie do córki koleżanki,która bez mamy się nie ruszy -może dla tego,że to dziewczynka.Po zabawie jeszcze sklep bo młody zjadł wszystkie kanapki mleczne i matka kupić musiała,przy okazji kupiłam tani szpinak mrożony bo uwielbiamy z kluskami,i do domku.Na zabawie szybko czas leci.Byliśmy tam drugi raz i dzisiaj dzieciaki coś słabo się bawiły,za pierwszym razem to był szał,a dzisiaj spokojnie.Tylko teraz oby kataru nie było,bo ostatnio po tych szaleństwach to przez tydzień zagilały chodził.Niestety trafił się chłopczyk w śród dzieci chory i nie rozumiem czemu rodzice przeprowadzają przeziębione dzieciaki.To trochę nie odpowiedzialne,no ale cóż...oby nie było choroby.Młody zmęczony i już dawno śpi,a jutro znowu kolejny poniedziałek i tak w koło...