Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 180380 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 20-02-2015 21:41
Dzisiaj zostałam wyprowadzona z równowagi!I gdyby nie to że ten matoł (czytaj mój facet) jest daleko,to by dostał patelnią w łeb!!!!Nie liczy się ani trochę z moim zdaniem co doprowadza mnie do rozpaczy.Popełnił w życiu masę błędów,część chciałam żeby uniknął,ale on oczywiście zawsze był mądrzejszy.Straciłam przez tego osobnika masę nerwów i nadal je trace.Nie wiem co ja w tym człowieku widzę????Gdyby nie dziecko to bym nie chciała splunąć na niego.Staram się poukładać jakoś to wszystko,żeby było między nami lepiej,ale nie udaję się ciągle.I to chyba też moja wina.Nie umiem już ufać,stałam się czepialska,zaborcza i mega zazdrosna o wszystko i wszystkich.Byle co mnie wyprowadza z równowagi,byle jaki sms,albo żart.Już nie umiem się śmiać i dobrze bawić.Chciałabym się zmienić i być znowu fajna,miła dziewczyną ale nie umiem.Czasem nie poznaje sebie i nie umiem żyć sama ze soba.Staram się nie czepiać i nie przeżywać wszystkiego i ugryźć się często w język,ale mi to nie wychodzi.Chce zaufać,ale nie potrafie...chyba nie chce być zraniona znowu,łatwiej mi jest być wariatka.Już nie wiem czyja to wina.Nawet go rozumiem...też na jego miejscu bym ze sobą nie wytrzymała,ale najgorzej mnie wkurza,że on nie rozumie ,że moje zachowanie jest przez niego...niby stara się,ale ja to wszystko utrudniam.A potem mam pretensje,że on na mnie się drze,albo chodzi wkurzony.Ach...sytuacja patowa.Kocham go i on mnie też,ale ten związek mnie niszczy.Psychicznie czuję się jak stara zurzyta opona.Ja tak się martwię i troszcze o niego,a on jak ja mam problemy to mnie zostawia.Nie wiem,czy już taki jest czy robi to specjalnie żebym się zdenerwowała.Nie umiem inaczej tego wszystkiego obrać w słowa,jak tylko napisać,że się męczę i jestem nieszczęśliwa.Zawsze chciałam mieć faceta troskliwego,który będzie dbał o mnie i o rodzinę,a tu taki osobnik mi się trafił.Gdybym tylko mogła iść do pracy i mieć swoje pieniadze to sajonara.A tak...szkoda słów.Zazdroszczę kobietą które mają cudownych mężów i nie rozumiem tych co jeszcze im źle i narzekają na nich.Wszystko nie tak jest...