Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1315907 |
Nadesłane przez: Isabelle 05-01-2011 09:18
Wczoraj wracałam z pracy! Grzecznie 60-siątką. We wstecznym lusterku w oddali zobaczyłam tiara, który zbliżał się ze znaczną szybkością. Pomyślałam- wariat! Droga czarna była tylko środkiem. Jednak jadąc swoim pasem spokojnie mieściłam się na swojej połowie! Natomiast druga połowa drogi była oblodzona!
Tir podjechał za mną i zaczął trąbić!!! Musiał zwolnić i trąbił! Myślę- o co mu chodzi! I nagle mnie olśniło! Jaśnie Pan Tir chciał abym grzecznie zjechała maksymalnie na prawą stronę swojego pasa - prawie do rowu aby on mógł mnie wyminąć na czarnej nawierzchni! Osz kurde! Nie dam się zrobić na szaro! Poza tym panicznie boję się śniegu i lodu na drodze! Pan Tir dawał upust swojej frustracji i w końcu nie mając wyjścia wyminął mnie wjeżdżając na lód po swojej stronie! Jadąc długo trąbił! I tak sobie myślę, że wypadków byłoby o połowę mniej gdyby nie tacy wariaci!!!! I smutno mi, że może gdzieś dalej ktoś się przejmie jego trąbieniem, zjedzie do rowu albo coś gorszego! I na takich rady nie ma! Pędzą i zupełnie nie przejmują się innymi użytkownikami dróg! A Tiry w tym niestety przodują!