Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 188894 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 01-03-2015 22:01
Jestem dzisiaj przybita,bo usłyszałam,że no nic nie widać po mnie,że schudłam.Generalnie obeszło by mnie to gdyby nie fakt,iż powiedziała to bliska mi osoba.Człowiek ćwiczy,wylewa siódme poty żeby ten tłuszcz spadł,dietuje,odmawia sobie tych pyszności...a tu zonk...no NIC nie widać!!!Noż kur...,jak może być nie widać?Przecież to 14kg,anie 4kg.w dół.Po takich słowach to mam chęć rzucić wszystko w piz...i pochłonąć wszystko z lodówki,albo zamówić największom pizze i zjeść ją całą...bo przecież i tak nie widać nic!Ale nie....ja się nie poddam tak łatwo,i jeszcze pokaże wszystkim że na tych 14kg.się nie skończy,a będzie jeszcze ze 20 do tyłu.Może w tedy będzie to widoczne.A tak na poważnie to bardzo demotywujące i miałam taki dzisiaj moment żeby wejść do lodówki,ale fakt że mam za sobą już tyle i miałabym to stracić mnie powstrzymał.A teraz dostałam kopa do dalszego działania i się nie poddam!!!!!Utre nosa tym co takie ślepe są i może zazdrosne.Będę chodziła w miniowkach i w wielkim dekoldzie.I niech gadaja,przynajmniej będzie temat.