Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 180503 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 22-02-2015 22:14
Dzisiaj jestem meeeeeega szczęśliwa i nikt mi tego szczęścia nie zabierze!!!!Od samego rana patrzyłam na szafe gdzie leżą sobie moje spodnie jeszcze z czasów przedciążowych.Leżą już tak ponad 3l.ale nie chciałam ich wyrzucać,bo wiedziałam,że kiedyś przyjdzie ten czas że może się przydadzą.Więc dzisiaj po ponad pół dniowym zerkaniu na szafę postanowiłam ją otworzyć...wygrzebałam je i one tak głośno krzyczały do mnie "Załóż mnie,Załóż mnie ",więc tak trochę nie wierząc że się wcisne w ten mały rozmiar (dla mnie mały) postanowiłam spróbować...i....WESZŁAM!!!!!Churrrrraaaaaa!!!!I nawet się normalnie dopięłam.A jeszcze 4miesiące temu nogi w nogawke nie mogłam włożyć.Może efekt wizualny nie jest super,bo jeszcze dużo jest do zrzucenia a i spodnie biodrowki,ale sam fakt że weszłam mnie poprostu uskrzydlił.Nie wierzyłam w to że dam radę,ale te właśnie spodnie były moją motywacją. Są jeszcze jedne...w które też jakimś cudem weszłam ale się nie dopięłam- kategorycznie musi mi dupa się odchudzić.Ale i tak jestem szczęśliwa.I jeszcze przymierzyłam płaszczyk w którego za nic nie mogłam się wcisnąć i właściwie nie wiem czemu go kupiłam aż 7l.temu,ale teraz w niego wlazłam i zapiełam nawet guziki...do świąt będzie git malina.Morał z tego taki,że nie wolno wyrzucać rzeczy za małych bo jeszcze kiedyś się nam przydadzą,a moda powraca...