4everKategorie: Praca i kariera, Moda i uroda, Rozwój Liczba wpisów: 231, liczba wizyt: 458200 |
Nadesłane przez: Żaneta Szymik 04-05-2013 12:38
Być odważnym jak James Bond to tytuł jednego z rozdziałów książki Beaty Pawlikowskiej....
"Zasada 1: Być uczciwym jak Bóg w stosunku do samego siebie
Zasada 2: Być odważnym jak James Bond, żeby przyznać się do każdej prawdy
Zasada 3: Być upartym jak osioł
Zadada 4: Wiedzieć co jest słuszne i wierzyć w to z całych sił
Zasada 5: Być cierpliwym i nie poddawać się
Zasada 6: Być silnym i wierzyć w siebie
Zasada 7: Nieustępliwie dążyć do celu
Zadaniem twojej podświadomości jest dbanie o to, żebyś czuł się dobrze. Zajmuje się jeszcze mnóstwem innych spraw - kieruje działaniem serca, płuc, komórek i atomów w twoim ciele, napędza krew i w twoim pamięta o wielu przydatnych rzeczach, choćby takich, że na śliskiej podłodze można się przewrócić...
... Im więcej dookoła ciebie krzyku, bałaganu, chaosu w działaniach, niekonsekwencji albo przemocy, tym bardziej podświadomość ma trudne zadanie, ale zawsze stara się ciebie chronić. Czasami robi to za pomocą nie do końca uczciwych sposobów, ale jeżeli uzna, że jest to jedyna dostępna możliwość, to zdecyduje się na nią - ze względu na twoje dobro."
"... Pewnego dnia weszłam do księgarni. Bez konkretnego celu. Po prostu lubię sklepy z książkami, zapach farby drukarskiej i nowego papieru. Chodziłam między półkami, patrzyłam na okładki, aż w pewnej chwili moja dłoń sięgnęła po książkę. Nie wiem jaki był jej tytuł ani kto ją napisał. Nic nie pamiętam - z wyjątkiem jednego zdania, które potrząsnęło mną jak tajfun.
Otworzyłam tę książkę w przypadkowym miejscu. Było tam coś o Bogu. A raczej to było napisane tak, jakby Bóg mówił do mnie.
Stałam przy półce i kiwałam głową ze znudzonym wyrazem twarzy. Tak, wiem o tym, tak, tak, to oczywiste. Tam było napisane coś takiego, że Bóg mnie kocha, Bóg jest dobry, Bóg jest jak światło, które rozjaśnia mrok.
- Jasne, jasne - mruczałam do siebie i od razu w myślach dodawałam, że to jest dla słabych. Dla ludzi, którzy potrzebują opieki. Bo ja oczywiście jestem Supermanem i nie potrzebuję niczego. Jeśli czegoś chcę, to to zdobywam. Jeśli nie chcę, to odchodzę. Ja rządzę. Ja podejmuję decyzje. Ja zwyciężam. Ja zawsze zwyciężam, więc nie potrzebuję Boga.
Ale oczywiście to dobrze, że Bóg istnieje i jest coś takiego jak religia, bo inni ludzie tego potrzebują, a ja to szanuję. Tak wtedy myślałam. Teraz myślę inaczej, ale na razie to pomijam.
Przerzuciłam ze dwie strony. Moja podświadomość była tamtego dniawyraźnie uśpiona. Zresztą, działałam dokładnie ta, jak ona sobie życzyła, więc mogła na chwilę zmniejszyć czujność.
I niespodziewanie natknęłam się na akapit, gdzie Bóg wyjaśniał jak to jest z tą opieką.
- Ja opiekuję się tobą.
Jasne, wiem.
- Jestem zawsze przy tobie.
No jasne, jasne. To dla tych, którzy go potrzebują.
- Wszystko co robię, robię dla twojego dobra.
Oh jeah, powiedz to chorym na raka.
- Jestem światłością.
Of course.
- Jestem miłością.
No, tylko co to właściwie znaczy.
- Jestem zawsze z tobą i przy tobie.
Fajnie.
- Nic nie musisz robić. Nie musisz być silna.
Zadrżałam. Poczułam się tak, jakby trafił we mnie piorun prosto z nieba. Jak to???!! Jak to??!!!!! Ja nie muszę być silna?????
- Nic nie musisz - czytałam dalej. - Ja się tobą opiekuję.
Otworzyłam szeroko usta i zamarłam ze zdumienia, niedowierzania i w absolutnie najgłębszym szoku. Jeszcze raz. Może coś źle przeczytałam.
Nie musisz być silna. Nie musisz się starać. Ja zawsze będę przy tobie."
źródło: Beata Pawlikowska, W dżungli podświadomości