Na te klocki zwróciłam uwagę dzięki Agnieszce z
Krainy Szkraba, która ma prawdziwy talent do wyszukiwania ciekawych i wartościowych zabawek. Przyznam się, że przemknęło mi wtedy przez myśl, co takiego oryginalnego może być w tradycyjnych drewnianych klockach, z którymi chyba każdy z nas zetknął się choć raz. Nawet to, że są w tubie nie zrobiło na mnie większego wrażenia, bo przecież to żadna nowość. Coś jednak podpowiadało mi, że skoro tak bardzo jej się podobają, to coś w nich być musi.
W tym samym czasie otrzymałam propozycję przetestowania klocków w ramach
KME na co chętnie się zgodziłam. Postanowiłam przyjrzeć im się bliżej i wyrobić sobie własne zdanie na ich temat.
Gdy w końcu je zobaczyłam, duże wrażenie zrobiła na mnie już sama tuba. Jest naprawdę duża i bardzo twarda. Wykonana z bardzo grubej tektury i z drewnianym wiekiem.
Klocki są z naturalnego drewna bukowego i gdy tylko poniesiemy wieko tuby, poczujemy piękny zapach drewna.
Już jakiś czas temu zauważyłam, że dzieci mają niekiedy zupełnie inne pomysły na wykorzystanie zabawek niż te, które mnie przychodzą do głowy, więc po prostu przyniosłam im klocki i obserwowałam ich reakcje. Od razu poszła w ruch tuba, która zamieniła się w scenę i bez najmniejszego problemu utrzymała ciężar mojej 3,5-latki. Potem używała jej jako "megafonu", bo bardzo ciekawie zmieniała/tłumiła dźwięk jej głosu. Młodsza latorośl natomiast upodobała sobie wrzucanie klocków do tuby i wysypywanie ich, a z klocków zrobiła swoją pierwszą trójelementową wieżę.
Każda z nich bawiła się inaczej. Młodsza układała klocki na swój sposób. Starsza tworzyła trójwymiarowe konstrukcje i płaskie budowle. W pewnym momencie zauważyła, że prostopadłościany są wielokrotnością kostek, zaczęła więc sobie analizować, ile kostek składa się na dany klocek. Potem spostrzegła, że np. największy z nich może być połączeniem mniejszych w różnej konfiguracji.
Ta funkcja klocków jest moim zdaniem najciekawsza. Razem kombinowałyśmy jakich klocków musimy użyć, żeby odtworzyć daną wysokość.
Klocki są również doskonałym materiałem do zabaw matematycznych, w tym np.ułamków.
Pewnie niektórym mogą wydawać się zbyt proste i mało atrakcyjne, żeby zainteresować dziecko, ale to wcale nie musi być prawda. Dziecko może wymyślić masę sposobów na ich zastosowanie.
Klocków w tubie jest 50, niestety na stronie producenta nie znalazłam tej informacji, dlatego sama je przeliczyłam. W tubie jest jeszcze sporo miejsca, więc bez problemu zmieściłoby się w niej więcej elementów - zwłaszcza, że cena jest dość wysoka.
W moim zestawie znalazł się jeden niewymiarowy klocek - nierówno przycięta kostka :(.
Bardzo podoba mi się pomysł producenta dołączenia do zestawu broszurki z pomysłami na zabawy i ćwiczenia z użyciem klocków i tuby (!). Jest ich tam naprawdę sporo (ok. 50) i gdy nie będziemy wiedzieć, co jeszcze możemy przy ich pomocy wyczarować - wystarczy otworzyć tę skarbnicę inspiracji i z niej zaczerpnąć :)
Klocki bardzo dobrze leżą w dłoni i są idealnie gładkie - wręcz aksamitne w dotyku do tego stopnia, że sama lubię się nimi bawić z moimi dzieciakami :)
Dla mnie takie zabawki są genialne. Wspaniale rozwijają dziecięcą wyobraźnię, nie narzucają gotowych rozwiązań, od początku do końca dziecko jest autorem scenariusza swoich zabaw, a przy okazji ma kontakt z bezpiecznymi i ekologicznymi materiałami od polskiego producenta (co w czasach zalewu "chińszczyzną" jest prawdziwą rzadkością).
Dla mnie bardzo ważne jest to, że ta zabawka interesuje dzieci bez względu na wiek - bawi się nią zarówno 3,5-latka, jak i roczne dziecko - obie z ogromnym zaangażowaniem i w skupieniu.
Przyjemność w połączeniu z rozwojem istotnych umiejętności - wyobraźni przestrzennej, koordynacji wzrokowo ruchowej, precyzji ruchów i wielu innych.
A wasze maluchy bawią się drewnianymi klockami czy raczej preferują inne?
A może podobne towarzyszyły wam w dzieciństwie podczas zabawy?
Napiszcie!
Klocki naturalne w tubie -
Pilch
Zamknij