O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 595558 |
Nadesłane przez: Ulinka dnia 20-06-2010 20:03
Nadesłane przez: Ulinka dnia 18-06-2010 11:34
Jak Ci nauczyciele mają dobrze, pracują 18 godzin tygodniowo, mają wakacje i ferie, jeżdżą na wycieczki za darmo, uczestniczą w studniówkach też za darmo i na dodatek jeszcze prezenty dostają. Żeby tylko dostawali, żądają! Przy tym wszystkim, jeszcze nie potrafią uczyć, dzieci trzeba posyłać na kosztowne korepetycje.
Wychowywać też nie potrafią, uczniowie są agresywni, wagarują, palą papierosy i alkoholem też nie gardzą, eksperymentują z narkotykami, nie odrabiają prac domowych, ściągają na klasówkach, zachodzą w ciążę. Skandal!
I jeszcze rodziców do szkoły wzywają! Co nie wiedzą, że rodzice są bardzo zapracowani? Płacą podatki na tych nierobów, a oni im jeszcze spokój zakłócają!
Co ci nauczyciele robią? Darmozjady! Za co im w ogóle płacą! I jeszcze mają czelność domagać się podwyżki! Bezczelni! I jakieś trzynastki dostają, świadczenia socjalne. Kto to widział! Ludzie wykonujący inne zawody tak ciężko pracują, na budowach, w biurach, w sklepach, na ulicach i nie mają żadnych przywilejów, a ci jakąś komunistyczną Kartę Nauczyciela!
Przecież zawód nauczyciela to misja, powołanie. Po co im płacić? Powinni pracować za darmo!
Nadesłane przez: Ulinka dnia 17-06-2010 18:15
Dużo się ostatnio mówi o społeczeństwie obywatelskim, którego najważniejszą cechą jest szeroko rozumiana aktywność i zaangażowanie, praca dla dobra wspólnego zainicjowana przez obywateli, bez nacisku ze strony władzy, czyli wszelkie wolne inicjatywy, zbiórki charytatywne, wolontariat itp. Ponad to społeczeństwo obywatelskie to społeczeństwo świadome i zdecydowane, obecne w organizacjach pozarządowych i samorządach, uczestniczące w wyborach.
I właśnie w kontekście wyborów prezydenckich, wsłuchując się w to, co mówią ludzie, jakie reprezentują postawy, zadałam sobie pytanie, czy nasze polskie społeczeństwo można nazywać obywatelskim? Z moich obserwacji wynika, że jeszcze nie, a właściwie nie do końca.
Obserwuję bierność znacznej części Polaków, którzy nie chcą, a często i nie potrafią, uczestniczyć w życiu publicznym. Twierdzą, że nie mają na to czasu, czują się zniechęceni, otumanieni przez media, oszukani, przez tych, którym kiedyś zaufali i oddali na nich swój głos. Takiej postawie sprzyjają kłótnie, afery, częste zmiany w rządzie, nowe reformy, które zanim zostaną wprowadzone, już są obalane, a przede wszystkim brak jednoznacznej wizji odnośnie przyszłości kraju.
Czy sytuacja ta może się zmienić, czy ludzie w końcu zrozumieją, że nie należy tylko biernie przyglądać się wydarzeniom rozgrywającym się zarówno w najbliższym środowisku, jak i na arenie ogólnokrajowej? Że trzeba i warto aktywnie w nich uczestniczyć, komentować, wyrażać swoje zdanie i angażować się we wszelkie próby zmiany tego, co niewłaściwe. W końcu żyjemy w państwie demokratycznym i mamy możliwość swobodnego wyrażania swoich opinii, mamy prawo wybierać i być wybieranymi do różnych gremiów i władz. Wierzę, że tak. Wierzę, że hasło „Nic o nas, bez nas” nabierze dla wszystkich większego znaczenia.