![]() |
Blog o wszystkimKategorie: Eko i zdrowie, Dom i ogród, Moda i uroda Liczba wpisów: 6, liczba wizyt: 15182 |
Nadesłane przez: ceasfan
dnia 06-04-2017 12:50
W internecie można znaleźć mnóstwo informacji o toksynie botulinowej, która popularnie nazywa się botoxem lub botokse. A to, że źle wstrzyknięty powoduje opadanie powiek, a to powoduje nienaturalne wypełnienie okolic ust oraz wiele innych. Które nich są prawdziwe?
Wiele osób kojarzy sobie botox jako wypełniacz. Od razu w głowie mamy obraz starszej pani w wieku około 50 lat, która w nienaturalny sposób ma nabrzmiałą połowę twarzy. To nie jest skutek działania botoxu, tylko złego użycia wypełniacza. Botox nim nie jest, jest zaś substancją powodującą obumieranie połączeń nerwowych, która skutkuje zanikiem zmarszczek między innymi zmarszczek mimicznych. Powoduje to, że mięśnie, które są odpowiedzialne za powstawanie zmarszczek nie są aktywne. Nie ma to zatem nic wspólnego z wypełnianiem powierzchni wokół ust czy na policzkach.
Kolejnym mitem jest nieruchomość sporej części twarzy. Jest to też mit, a w zasadzie wynik stosowania botoxu do tej pory. Obecnie kliniki medycyny estetycznej zwracają ogromną wagę na właściwe stosowanie bituminy, aby wciąż zachowana była mimika i ruch twarzy.
Można również przeczytać, że stosowana toksyna odkłada się w organizmie. Na szczęście to nie jest prawda, gdyż zaraz po zastosowaniu botuliny ta rozpada się w mięśniach gdzie została wstrzyknięta.
Niestety po zastosowaniu botoxu mogą pojawić się możliwe działania niepożądane w postaci bólów głowy, a także obrzęków, uczucia ciężkich brwi. Objawi te powinny ustąpić po około paru tygodniach. Niestety źle podany botox skutkować może trwałym obrzękiem, który mija wraz z ustaniem porażenia mięśni czyli po około 5-6 miesiącach.
Wydaje mi się zatem, że stosowanie botoxu nie jest w pełni bezpieczne, gdyż jest to toksyna. Pomino znalezienia pozytywnego sposobu jej medycznego zastosowania jej użycie zawsze niesie za sobą pewne ryzyko. Dlatego koniecznie szukajcie dobrych salonów medycyny estetycznej, które posiadają długi staż funkcjonowania oraz pozytywne opinie.
Nadesłane przez: ceasfan
dnia 29-08-2016 12:25
W swoim krótki życiu, bo mam około 30 lat mieszkałam już wielu miejscach (w obrębie tego samego miasta). Wynajmowałam kilka mieszkań (bliżej 10) i tylko dwa z nich miały kuchnię, która była w jakimkolwiek stopniu, nawet minimalnym zaplanowana. Podzielę się tym, co mnie najbardziej uderzało.
Mieszkanie numer jeden (nie będę wymieniać wszystkich mieszkań, które zaliczyłam w czasie studiów i po ich ukończeniu) wciąż nie mam własnego lokum, ale z mężem staramy się jak możemy, aby to niedługo stało się możliwe :) No pierwsze mieszkanie to była porażka. Szafki zawieszone daleko od kuchenki gazowej, trzeba było sobie stawiać wszystko na stoliku obok, gdy czegoś brakowało to dawaj na drugi koniec kuchni - czysta prowizorka i porażka, niestety. Kolejne mieszkania, które wynajmowałam nie były wiele lepsze. Różnica polegała na lepszej i bardziej zwartej zabudowie. Więcej miejsca na blatach, ale wizualnie niczym to się nie różniło od wcześniejszych kuchni.
Na fajną kuchnię - chyba robioną pod zamówienie, uprzedzam, że nie było to wysokich lotów, ale kuchnia była mniej więcej taka jaką sama chciałabym mieć - trafiłam 3 lata temu. Niestety już nie mieszkam w tym mieszkaniu, gdyż właściciele na nowo chcieli się do niej przeprowadzić i stąd wyprowadzka. Obecnie też mam kuchnie spoko, ale to w tamtej czułam się najlepiej.
Po pierwsze fronty to olcha a środek frontów był z kolorem niebieskim o lekkim połysku. Dodatkowo ściany były ciemno brzoskwiniowe (pod kolor olchy), a podłogi lekko niebieskie (ciekawy wzór, coś pod mozaikę podchodzącego). W tej kuchni czułam się naprawdę dobrze, do tego szafki były naprawdę świetnie rozplanowane.
Centrum kuchni był okap i kuchenka elektryczna z palnikami gazowymi po bokach kuchenki i okapu szafki oraz szuflady przystosowane do trzymania naczyń oraz przypraw. W niedalekiej odległości (idealnej) zlew. Po lewej dwie szafki na talerze i większe naczynia, a trochę dalej lodówka. Po prawej zlew, suszarka i szafki narożne.
Naprawdę kuchnia ta była tak dobrze rozplanowana, że w każdej części można było przygotowywać inną potrawę, ale nie tylko. Jak robiłam kawę czy herbatę to nie latałam po całej kuchni, tylko korzystałam z dwóch szafek. Mam nadzieję, że w swoim własnym mieszkaniu również uda mi się taką kuchnię mieć :)
Wiele o róznych sposobach wykończenia i aranżącji wnętrz dowiaduję się czytając artykuły na tej stronie http://opusart.com.pl/ Podoba mi się lekki styl pisania, brak spamu i fajne przykłady.
Nadesłane przez: ceasfan
dnia 30-07-2016 15:40
Prowadzę aktywny tryb życia, lubię pobiegać, czasami chodzę na siłownie i lubię spacery. Nie zarabiam przy tym zbyt wiele, dlatego nie mogę sobie pozwolić na buty z pierwszej ręki, czyli z sieciówek nike czy pumy. Korzystam jak większość Polaków z outletów sportowych.
Najpopularniejszy outlet w Lublinie jest przy ulicy Mełgiewskie, lecz ceny w nim są po prostu wysokie. Rzadzko można trafić na fajną okazję cenową. Na pewno za sportową koszulkę nie będę wydawać 120 złotych bo to jakaś gruba przesada. Dlatego wolę pójść do sklepu Leclerc przy ulicy Zana i tam na poziomie -1 jest fajny outlet vabimax.
Z butów sportowych najczęściej wybieram tzw. najki, już często je miałem i te najlepiej się spisywały, aż do wytarcia się podeszwy. Polecam też typowe adidasy, również są bardzo wytrzymałe. Przechodząc do konretów, buty które kupiłem to ADIDAS - Breeze 202 2 M w kolorze siwym (gafitowy). Poddałem je od razu kilku testom. Posiadają miękką, ale nie przesadnie miękką podeszwę, działa to fajnie na stopę i równomiernie rozkłada ciężar nacisku. W czasie biegania zauważyłem też bardzo dobrą przyczepność i łatwość odbica, część siły dzięki podeszwie wraca ku górze, przez co mogę dłużej biec. Przy zmianie kierunku but stabilnie trzyma się stopy, nie wykręca się oraz nie przesuwa.
Buty pomimo że kupione w outlecie sportowym nie posiadają śladów wielokrotnego przymierzania i maltretowania przez niedoszłych klientów. W zasadzie wyglądają jak typowe nówki. Moim zdaniem warto jest połazić po sklepach bo w sklepie kosztują ponad 240 zł, ja zaś kupiłem je za 150 zł i jestem przekonany, że tak jak poprzednia para wystarczą mi przynajmniej na dwa lata.