O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 558912 |
Nadesłane przez: Ulinka 13-11-2010 23:25
Kampania wyborcza dobiega końca. W witrynach sklepowych, na słupach ogłoszeniowych kandydaci kuszą plakatami, nad ulicami wiszą banery, tu i ówdzie umieszczone są billboardy. Skrzynki pocztowe wypełnione są ulotkami kandydatów. Radio i telewizja emitują spoty wyborcze, Internet wypełnia się blogami ubiegających się o mandat radnego, prezydenta, burmistrza czy wójta. Niektórzy powołują się na osoby cieszące się prestiżem społecznym, sądząc, że ich autorytet przeniosą na siebie.
Czy w ten sposób można pozyskać wyborców? Czy ta propaganda będzie miała wpływ na wybór, czy spowoduje, że wyborca zagłosuje na promowanego, czy promującego się kandydata? Z sondażu zamieszczonego na naszym portalu wynika, że nie. Większość z nas opowiedziała się za kandydatem znanym i niekoniecznie interesuje nas jego program wyborczy.
Zakłada się, że kampania wyborcza powinna służyć poznaniu kandydatów i porównaniu ich programów, co ma ułatwić wybór. Analizując programy wyborcze nie widać w nich większych różnic, więcej w nich ogólników niż konkretów, mało który z kandydatów mówi jak chce zrealizować swoje hasła wyborcze, więc trudno dziwić się wyborcom, że programy nie mają dla nich większego znaczenia. Jeśli pójdą do wyborów postawią znaczek przy nazwisku osoby, którą znają lub tej, z której ugrupowaniem politycznym się utożsamiają.
Więc po co ta cała propaganda przedwyborcza?