Wszyscy w Polsce powtarzają, że dziecko też jest człowiekiem. Mimo to uderzanie dzieci w formie tzw. lania czy też popularnego klapsa nie jest u nas uznawane za naruszenie nietykalności i godności człowieka. Podobnie jak szarpanie dzieci przez rodziców w domu czy na ulicy. Jak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje, 60 proc. badanych przyznaje rodzicom prawo do karcenia dziecka klapsem i nie widzi potrzeby ich prawnego zakazywania. 45 proc. badanych uważa, że istnieją sytuacje, które usprawiedliwiają bicie dzieci. 16 proc. twierdzi, iż to dobra metoda, jeśli rodzic uzna ją za skuteczną.
Co to jest klaps? Gdzie kończy się karcenie klapsem, a zaczyna bicie?
Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Obrony Praw Dziecka mówi:
„Nie mamy definicji klapsa – czy klaps silną ręką ojca jest jeszcze klapsem? Uderzenie z jakiej odległości jest klapsem, a z jakiej już nim nie jest? Jeśli wolno dać klapsa w pupę, to co się stanie, gdy dziecko się uchyli i obijemy mu nerki – czy to już nie będzie klaps? Czy trzeźwy rodzic klapsa można dawać, a po dwóch piwach już nie? Zresztą w większości przypadków maltretowania dzieci w świadomości oprawcy bicie pięścią też miało być tylko formą skarcenia."
Potwierdza to wypowiedź, skazanego na dożywocie za zabicie dziecka, Mariusza Vaćkera (TVN, Uwaga, 11.01.2010r.)
„ Myślałem, że to jest normalne, tak jak mama mnie biła , że tak, jak mnie się nic nie stało, tak i jemu nic się nie stanie.”
Dlaczego rodzice stosują przemoc wobec swoich dzieci?
Odpowiedzią mogą być słowa znanej pedagog Marii Łopatkowej:
„… Oskarżam dorosłych stosujących represje fizyczne wobec swoich dzieci o to, że: biją uznając bicie za niezbędną metodę wychowawczą, biją w celach profilaktycznych, biją bez celu „przy okazji”, biją dla rozładowania własnej agresji, biją dla kontynuowania rodzinnej tradycji bicia, biją z rozczarowania, że dziecko nie sprostało ich oczekiwaniom i ambicjom, biją za własne nieudane życie, biją dla potwierdzenia swojej przewagi, biją z lenistwa, z zapracowania, biją z miłości i z nienawiści, ze zniecierpliwienia i z chłodnej kalkulacji, z bezsilności, głupoty, braku wyobraźni i wrażliwości”.
Czy to nie absurdalne, że bicie kogoś słabszego, kogoś, kto jest od nas całkowicie uzależniony, uznaje się za dopuszczalne?
Jolanta Zmarzlik, psycholog z fundacji Dzieci Niczyje doskonale puentuje problem bicia dzieci:
„Jeśli nie uważamy za właściwe, kiedy mąż biciem wymusza na żonie pożądane zachowanie, ani za dopuszczalne, gdy żona bije męża za to, że późno wraca do domu, to dlaczego przyjęło się uznawać, że dziecko można bić? Czy nie jest człowiekiem? Czy ma inną godność?”
Zamknij