Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 187772 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 01-09-2015 08:12
W nocy w niedzielę odszedł od nas mój tata.Przegrał walke z nowotworem.Chociaż wszyscy byliśmy przygotowani,to jednak była nadzieja,że szansa na życie się przedłuży.Choć jest nam bardzo prykro,to w głębi serca cieszę sie,że nie cierpiał długo i miał szybką śmierć.Nie ma nic gorszego,jak patrzeć na człowieka gdy z dnia na dzień gaśnie.Mimo iż nie byliśmy blisko i zostało we mnie dużo żalu do niego to i tak cierpie,chociaż nie okazuje tego.Być może było by gorzej gdybym nie miała swojej rodziny w postaci dziecka i partnera...a tak mam dla kogo żyć i nie mogę się załamywać.Widzę że ludzie się dziwią,że nie płacze i nie jestem smutna...to takie inne zachowanie niż być piwinno,ale mama też nie płacze...poprostu bylismy przygotowani na to.Tam gdzie jest teraz już nie będzie go nic bolało i nie będzie przeżywał meczarni ,które napewno by miał za jakiś czas.NIECH BÓG MA CIĘ W SWOJEJ OPIECE TATO.
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p19291,30082015.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b950-1,Wzloty-i-upadki.html