Córka i mama- pomysły na dzień bez nudyyyKategorie: Rozwój, Żyj chwilą, Zainteresowania Liczba wpisów: 71, liczba wizyt: 189388 |
Nadesłane przez: dpczajkowscy 21-08-2013 22:18
Kolejny dzień w przedszkolu za nami.
Pierwszy nie był taki straszny jakby się wydawało,
bo mała dzielnie obserwowała zabawkowe nowości
i z zaciekawieniem poznawała dzieci.
Miała chwilkę kryzysu sennego, ponieważ niestety dzień w przedszkolu,
troszkę różni się od naszego w domu,
jeżeli chodzi o pory jedzenia i snu.
Sen z godziny 10 musimy przesunąć na godzinę ok. 12.30,
więc jest to spora różnica, dla tak małego dziecka.
Wszystko powoli się unormuję, jednak
początki bez mamy będą na pewno tym bardziej trudne, że dziecko będzie senne.
Ufam jednak, że wspaniała Panie: Pani Agatka i Pani Gosia,
będą jakoś ogarniać płaczące za rodzicami dzieciaczki,
bo póki co jest nieźle, ale wiadomo- rodzice jeszcze są obok.
Co będzie jak już Ci rodzice znikną z pola widzenia?
Liwka troszkę dzisiaj z tego powodu popłakała, bo mama musiała załatwić formalności,
związane z zapisem do przedszkola.
Swoją drogą, mam w głowie jedną wielką muzyczną bujankę w głowie,
właśnie przez te dni adaptacyjne.
Na samym początku dzieci tańczą do piosenki, która wita ich w przedszkolu.
I ta właśnie piosenka utkwiła mi w głowie,
i pozbyć się jej nie mogę, choć próbowałam już słuchać czegoś innego.
No nic może przejdzie, choć jutro, przecież będę ją słyszeć jeszcze raz...
i pojutrze...no i po pojutrze też...
Też tak macie, że jakaś muzyka utkwi Wam w głowach?
Kontynuując wątek przedszkolaka,
jeździłam dzisiaj po sklepach szukając fartuszka ochronnego,
do malowania farbkami, który będzie koniecznie z długimi rękawami,
i wyobraźcie sobie, że nigdzie nie znalazłam?
chyba taki bum na nie przed początkiem roku szkolnego.
No i cóż...póki co pozostajemy bez fartuszka.
A będzie nam on potrzebny, bo dzisiaj w przedszkolu mała
malowała ślady krasnoludków, właśnie farbami.
Dobrze, że w przedszkolu są fartuszki innych dzieci
i mogłyśmy pożyczyć na tą chwilkę.
Przy okazji tych poszukiwań natknęłam się na bardzo fajną tablicę
do rysowania kredą.
Fajna cena, a co najważniejsze
odpowiednia dla wzrostu takiego malucha, jak Liwka.
Patrzyłam już na wiele tablic, ale w większości,
młoda dosięgała tylko do połowy, a tutaj ma swobodny dostęp do całej powierzchni.
Szkoda było przegapić taką okazję więc oczywiście kupiłam.
Ostatnio Liwunia dostała od taty książeczkę z serii "Bajki przedszkolaka",
więc nasze wieczorne czytanie,
uzupełniłyśmy o tą lekturę,
aby podkreślić Liwii to jak bardzo jesteśmy dumni, że stała się przedszkolakiem.
Cały czas powtarzamy jej (kiedy coś dobrze robi),
że jest wzorowym przedszkolakiem,
i właśnie tak grzeczne dzieci powinny się zachowywać.
Widać to skutkuje, bo dzisiaj pięknie jadła do końca przy stole, czekając aż skończę.
Jak to mówi moja babcia "każda myszka swój ogonek chwali",
to i ja pochwalę swój ogonek w postaci córci-
jestem z niej dumna, że tak stara sobie radzić w tej nowej sytuacji,
choć jeszcze chwila rozstania przed nami,
i wiem, że pewnie jeszcze najgorsze przed nami.
Póki co jestem dobrej myśli.
Bo pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu,
dlatego nastawiam i Liwię pozytywnie- bo dwa pozytywne nastawienie to już 100%!
A dzisiaj ma przyjechać tata, dlatego właśnie
potajemnie, stworzyłyśmy coś dla niego.
Tylko ciiiiii, żeby się nie dowiedział.
Póki co czekamy, na przesyłkę od Kury D,
która przyszykowała coś specjalnego dla Liwii.
Już wkrótce zobaczycie co :)
Lubicie takie ręcznie robione rzeczy?
Zapraszamy na http://beznudyyy.blogspot.be oraz http://facebook.com/beznudyyy