Mój mały wielki światKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 30, liczba wizyt: 85235 |
Nadesłane przez: ptaszek1984 27-07-2013 21:20
Okazuje się właśnie, że ucieczka mojego dziecka przede mną, ale moja przed moją mamą. Tym razem przesadziła. Wiele razy znosiłam jej uwagi nt wychowania swojego wnuka i ine rady itp. a tym razem pękła niewidzialna linia. Tym razem było to tak, że przygotowywwałam kąpiel dla Olka, puściłam wodę do brodzika,a sama poszłam umyć miseczkę na kolacje. wiele razy tak robiłam i było wszystko w porządku. a tymczasem mama narobiła rabanu, bo zobaczyła jak Olek dotyka się piecokuchni (zlokalizowanej w łazience) i awanturę zrobiła, bo dziecko się poparzyło. Tylko mi trudno było zorientować się czy dziecko płacze bo faktycznie go boli, czy płacze ponieważ babcia biega, rozckliwia się i żałuje wnusia, a wnusio sądzi, że starszna rzecz się stała. wyszłam z łazienki, wrecz wyrwałam Olka spod zimnej wody, ktora mama obmywała rece Olusiowe. poszłam do pokoju, potem do kuchni, aż w końcu wyszłam do sąsiadki, bo nie wiedziałam czemu dziecko płacze. Koniec tej awantury o Olka był taki, że moje dziecko uspokoiło się, dało dotkąć rączki, która nie miała żadnych objawów poparzenia (jedynie koniuszki palców były bardziej ciepłe), a babcia skonczyła lamentować. Masakra. Moja mam jest jakaś przewrażliwiona. Jak chciałam ją poprosić, żeby zajęła się chociaż Olkiem na godzinkę albo dwie, bo w domu jest remont, to stwierdziła, żeona ciasto robi i ma w domu jeszcze niesposprzątane, a jak nie trzeba to się wtraca.Cała moja matka.