Świat obrazu mojego.(Wszystkie zdjecia są mojego autorstwa)Kategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 109, liczba wizyt: 183824 |
Nadesłane przez: Sylwiaws 14-06-2013 13:06
Praca pisana na potrzebe konkursu:) Ale wydaje mi sie tak zabawna,ze sie z Wami podziele:)
Wychodząc z domu nie zastanawiałam się gdzie pójdę. Mieszkając w Krakowie od kilku lat znałam dużo zakamarków, gdzie można pobyć samemu ze sobą. Szłam w miejsca znane mi ze szkoły. Gdy znalazłam się pod ładnym budynkiem przekształconym na biura zachodziłam w głowę jak można zmienić tak ciemne miejsce w takie przyjazne dla oka otoczenie. Przez głowę zaczęły mi przechodzić myśli i wspomnienia z czasów, gdy jeszcze był tu internat, mój internat, mój pokój, nasze piętro, nasz świąt. Siadłam na ławce po drugiej stronie ulicy...
-Baśka!- Anka krzyknęła na cały korytarz.-On tu jest! Stoi tam pod lampą za oknem!
-Czekaj! Nie wystrasz go! Lecę zaraz przyjdę!- Zawołała speszona, ale zadowolona.
-Szybko dziewczyny! Tylko nie zaświecajcie światła.-Ania nawoływała Nas z lekkim zdenerwowaniem.
Przed oknami naszego pokoju stał chłopak oparty o swój rower. Patrzył na nasze okna i szukał w nich obrazów z kształtami kobiecych ciał. Domyślałyśmy się tylko, co przy tym wszystkim robił, a poza tym mało, która była chętna widzieć to. Przychodził pod Nasze okna regularnie raz w tygodniu. Po wszystkim znikał w ogródkach działkowych i nie wiadomo było skąd przychodzi.
Baska gdzie jesteś? -Ania ze zdenerwowaniem wyczekiwała koleżanki w ciemnościach.- Co ty tam przyniosłaś? - Spytała zaskoczona Anka.
-Nic nie mów, tylko odsuń firankę i zasłonę jak powiem Ci "Już". -Odpowiedziała Baśka.
Sama wdrapała się na lichej jakości krzesło. Ustawiła się z aparatem przy oknie i krzyknęła: Już!
W tym momencie odsunęłyśmy zasłony.
Cały pokój przez niecałą sekundę zrobił się biały.
-Ale jesteśmy głupie dziewczyny! -Zawołałam uderzając się ręką w czoło -Przecież nic nie wyjdzie, bo światło odbiło się od szyby.
-E! Może wyjdzie!- Zadowolona Baśka spoglądała na swój aparat.
-Szybko on tam jeszcze jest! -Zawołałam - Otwieramy okna i robimy dalej tak by się speszył i już tu nigdy nie przychodził.
-Dobre! Tylko nie wiem czy okno otworze, bo jest zabite gwoździem -mówiąc to Ania szarpnęła za klamkę i wyszarpała gwoździa, który dociskał okno.
-K*a! On tam cały czas jest!- Baśka coraz głośniej wyrażała swoje niezadowolenie z jego obecności pod naszymi oknami.
-Rób zdjęcie! No szybko, bo wsiada na rower! Bo odjedzie! Szybko -zaczęłyśmy się z Ania przekrzykiwać.
-No już! Już robię! Anka trzymaj mnie, bo spadnę- zachwiała się Baska.
Co ty głupia robisz?- Anka zdenerwowała się, ale trzymała cały czas koleżankę.
No, co? Zdjęcie! -Zaczęła bronić się Baska.
-Tak! Ale nie musisz mówić mojego imienia! Przecież on tam stoi i to słyszy! Baśka głupia jesteś?- Zaatakowała Anka.
Obydwie jesteście głupie, bo nawzajem mówicie swoje imiona- stwierdziłam ironicznie.
-Sylwia nie pomagasz! A ja zaraz Anka spadnę z tego krzesełka!- Odpowiedziała rozżalona Baska.
-Może jeszcze podajcie nasze nazwiska i numery stanika to se chłopak będzie przynajmniej wiedział, przy kim używa życia!- z kwitowałam to wszystko i zdenerwowana wyszłam z pokoju.
Obraz budynku zasłonił mi podjeżdżający autobus...Przypomniałam sobie, gdy jechałyśmy wspólnie na gapę i trafiłyśmy na fałszywych kontrolerów. Ale pora wstać i iść dalej...