Matka jest tylko jednaKategorie: Książki i literatura, Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 51, liczba wizyt: 203344  | 
			
				    Nadesłane przez: sedna85  15-02-2013 18:50					 
  	
		     
				
Komentarza nie będzie. Rodzice niech przeczytają i skorygują, jeśli zachodzi potrzeba. Bezdzietni niech zakodują i dopytają się ewentualnie, dlaczego tak, a nie inaczej.
 
 
 - O, jesteś znowu w ciąży? 
 Pytanie zadane dwa tygodnie po porodzie.
   
 - Karmisz? 
 Nie, głodzę. Głodzenie dziecka to moja pasja!
 
  - [z politowaniem] Nie karmisz piersią!?
 Taka trefna jestem, że nie. Ale nie martw się, właśnie wyszłam z depresji poporodowej i po twoim pytaniu tylko trochę sobie popłaczę.
 
 - A ja to piersią wykarmiłam trójkę dzieci!
 A ja taka beznadziejna, że jednego nie potrafię!
 
 - [kolejne pytanie zadane tuż po porodzie] Jesteś szczęśliwa? 
 Oczywiście! Właśnie wypchałam z siebie cztery kilo chłopa, przez co tyłek mi na pół rozerwało, nie spałam od dwóch tygodni, bo dzieciak ciągle głodny, ale właśnie w tym momencie, kiedy jeszcze krwią broczę i sprzątam kolejną srakę, mam ochotę porozmawiać o tym, jak bardzo jestem szczęśliwa.
 
 - On/Ona jeszcze nie siada? Przecież to najwyższy czas!
 A Twój czas opuszczenia progów mojego domu też już nadszedł.
 
 - O, jesteś! A gdzie masz dziecko? 
 Pod łóżkiem. Zawsze jak wychodzę z domu, wkładam go pod łóżko.
 
 - [z oburzeniem] Zostawiłaś dziecko z ojcem?
 Co prawda ojciec dziecka znany jest z tego, że noworodki zjada na kolację, ale cóż - zaryzykowałam!
 
 - Co ty mu robisz, że on tak płacze?
 Oprócz regularnego tłuczenia po żebrach i obijania o ścianę, to naprawdę nic!
 
 - Pewnie mu zimno... 
 Pewnie tak, ubranie, czapka, kurtka, kocyk i wózek to niewystarczająca ochrona na wiosenny mróz.
 
 - Weź się nim zajmij, on się tak sam bawi. 
 No, no. Sam się bawi ładnie i akurat w tym momencie najbardziej potrzebuje wtrącającej się do zabawy matki.
 
 - To dziewczynka? 
 - Nie, chłopiec. 
 - Niemożliwe! Taki ładny chłopiec!
 
 - Oj, ta twoja matka, znowu ci tego nie chce dać? Chodź! Ja dam!
 No pewnie, utrwalajcie w dziecku pogardę dla maminych zakazów, potem mama powie, że nie strzela się pistoletem w głowę/ nie wchodzi do ognia/nie pije domestosu...
 
 - Nie noś go na rękach, bo się przyzwyczai! [za chwilę] Co, mama na rączki nie chce wziąć? Niedobra mama!
 Czy ja muszę coś dodawać?
 
  - Daj mu to! On tego wyraźnie chce!
 Dam mu to i jeszcze to. Jak będzie chciał fajki to też mu dam. Jak wódkę, skoczę do sklepu, a jak stwierdzi, że chce żywego dinozaura, matka przeniesie się w czasie, złapie jakiegoś i w zębach pod drzwi przytacha.
 
 - No poskarż się, co ci matka zrobiła!
 Powiedz dzieciaku, jak chciałam cię sprzedać Chińczykom za ryżu miskę, no powiedz!
 
 - A jak koty reagują na dziecko? [wypowiedziane złowieszczym szeptem]
 Jak tylko go widzą, to zapalają im się oczy na czerwono, z pyska bucha ogień, a z tyłka piana.
 
 
 Jakieś komentarze, pytania, wątpliwości?
Zapraszam serdecznie na fanpejdż mojego bloga: https://www.facebook.com/matkatylkojedna