Babcia i nie tylkoKategorie: Fotografia, Dom i ogród Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 117359 |
Nadesłane przez: Krysta 10-09-2012 18:43
Co do rowerów, to na grzybach byli prócz nas mój synuś Antoś i mój zięć, to oni przypilnowali żebyśmy troszkę od rowerów odeszli i uprowadzili nam je.
Odzyskanie rowerów - wrażenie bezcenne. Nawet nie macie pojęcia jak się ucieszyliśmy. Wszystkim opowiadamy jaki nam kawał zrobiono, i prawie wszyscy się dziwią, że nie byliśmy źli na porywaczy. Inna sprawa, że trzeba było oddać najładniejsze grzyby i butelkę naleweczki z wiśni. Ale no problem, za naukę trzeba płacić, wtedy ją sie bardziej ceni i pamięta.
Co do prababci to tu już nie jest tak wesoło. Po drugim udarze sparaliżowało jej częściowo także drugą rękę. Kontaktu prawie nie ma, ale już widzę poprawę, bo oczywiście codziennie szpital, najpierw rowerem 5 km potem autobusem i z powrotem. Dodatkowo praca praktycznie od 4 rano. Jestem wykończona. Zarówno w szpitalu lekarze jak i w moim Ośrodku Zdrowia radzą mi oddać mamę do zakładu. Tak samo moi znajomi, też mi udzielają takich rad. Szpital i Ośrodek Zdrowia to rozumiem, ale moi znajomi?
Jutro moja mama wraca do domu, kupiłam nowa szafkę na jej rzeczy. Opróżniłam szafę z tego co już nie będzie na razie używała. Jeszcze tylko wymienić firanki i przetrzeć okno, ale to już jutro rano.
Z początku byłam przerażona jak ja sobie poradzę, ale teraz to czekam na nią z utesknieniem.