Familijna kobietaKategorie: Media i internet, Żyj chwilą Liczba wpisów: 2, liczba wizyt: 10952 |
Nadesłane przez: jane125 26-03-2012 23:54
Do napisania tego artykułu skłoniło mnie ukazanie się w mediach nowych informacji na temat głośnej ostatnio sprawy, a mianowicie tragedii śmierci maleńkiej Madzi z Sosnowca.
Chyba nie ma osoby, która nie wiedziałaby o co chodzi. Życie straciła maluka sześciomiesięczna dziewczynka, w dość niejasnych okolicznościach. Ostatnio podano, że prokuratura zaczyna skłąniać się w stronę popełnienia morderstwa na tym dziecku, niż-jak poprzednio-na nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
Te zdarzenia skłaniają bardzo do refleksji...
Zastanówmy się,jak postrzegają ŻYCIE młodzi, dwudziestoparoletni ludzie.
Niejednokrotnie życie to dla nich nieustanne pasmo rozrywek. Zabawa,dyskoteki, posiadówki w pubach. Jednym słowem śmiech, tańce i zabawa. Przygodny seks, lub nawet, jeśli nie przygodny,a ze stałym partnerem,to jednak BEZTROSKI. JAkoś to będzie, inne zachodzą w ciążę, ale przecież mnie akurat to sie to nie może przytrafić. A tu jednak... nagle zaskoczenie - jestem w ciąży. No i dopiero się zaczyna. Nacisk rodziców,że trzeba być odpowiedzialnym ,ponosić konsekwencje swoich czynów. Dochodzi do ślubu,potem do porodu. I co z tego? Cóż za matka z takiej kobiety..? Cóż za ojciec z mężczyzny..?
Dojrzałość narządów płciowych okazuje się nie zawsze iść w parze z dojrzałością emocjonalną. Skutkiem tego są właśnie takie sytuacje, jak ta-jak przypadek wspomnianej Madzi z Sosnowca. Dziecko staje na drodze do szczęścia rodziców. Oni chcą się bawić, nacieszyć sobą nawzajem i życiem,a nie wpadać w pieluchy. Spędzanie nieprzespanych nocy, zmiana brudnych pampersów, czuwanie nad gorączkującym dzieckiem - to nie są ich priorytety. Ich priorytetem jest iść na imprezę,dobrze się bawić i nie mieć obowiązków,przede wszystkim. Nie martwić się,że trzeba zapłacić za czynsz,trzeba zaopatrzyć lodówkę,trzeba dziecku kupić pampersy i mleko.
Dziwne tylko jest to, że w dzisiejszych czasach,mimo tak dalece posuniętej edukacji seksualnej,młode kobiety nadal nie panują nad antykoncepcją. Skoro nie chcą mieć dzieci (czytaj: kłopotów) to przecież mogą nad tym zapanować. No tak,ale trzeba pomyśleć,poczytać,wyedukować się,iść do apteki i zakupić odpowiednie środki.. A to już za dużo,zbyt skomplikowane. Prościej jest urodzić,a potem - niech się dzieje co chce. Przecież,jakoś to będzie,jak zawsze,prawda?
Nie,otóż nie prawda! Życie trzeba szanować, i to już w zarodku. Gadanie,że zarodek to nie człowiek, że to jest tylko 'płód" to po prostu nie do przyjęcia! Życie poczęte,to jest ŻYCIE i za nic w świecie nikt nie ma prawa go odbierać! Zastanów się wieć tysiąc razy młody człowieku,zanim poczniesz nowe życie,czy jesteś na to gotów. To właśnie jest sytuacja w życiu,kiedy to gdy mówisz "A",musisz powiedzieć i "B".
A kiedy jednak,mimo wszystko,nie dajesz rady-również pomyśl dwa razy,zanim zrobisz jakieś głupstwo.Jest tyle potrzebujących rodzin, tyle ludzi,którzy mają mnóstwo miłości,a nie mają kogo nią obdarzyć.Z chęcią przyjęliby takie dzieciątko i wychowali w szczęściu i miłości.Dziś można dziecko oddać nawet anonimowo, są specjalne łóżeczka w szpitalach,gdzie można "podrzucić" dziecko.Anonimowo, bezproblemowo.Pamiętajcie tylko,aby zrzec się praw rodzicielskich,aby nie stwarzać dodatkowych problemów ewentualnym przyszłym rodzicom takiego maleństwa. Każde wyjście jest sto razy lepsze niż pozbawienie dzieciątka,raz już danego,życia.
Ale przede wszystkim,przemyślcie moi drodzy tę decyzję naprawdę po tysiąckroć... Bo niestety, z tej drogi nie ma już powrotu. Nie odzyskacie już "swojego", raz oddanego dziecka. A miłość rodzicielska jest naprawdę wielka. Tyle tylko,że trzeba to wszystko mieć w sercu. Trzeba kochać... Niby proste i oczywiste...a jednak...
Na koniec,chciałabym podkreślić,że nie można też generalizować. To co napisałam nie dotyczy oczywiście ogółu. Zdarzają się także młode,dwudziestoparoletnie kobiety-matki,które są bardzo odpowiedzialne i troszczą się z wielką starannością o swoje pociechy.
Macierzyństwo,to nie żywioł...do macierzyństwa trzeba dorosnąć...
Joanna Paszkowska