Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 316737 |
Nadesłane przez: Ania_29 02-02-2012 21:32
Kurtka okazała się rozmiarowo idealnie dopasowana, a do tego muszę przyznać - ładna. Mąż zaimponował mi wielce tak dokłądną znajomością moich gabarytów i trafnością w moje gusta ;)
Dzisiaj omal zawału nie dostałam. Tak to jest, że do największych nieszczęść dochodzi zazwyczaj kiedy jesteśmy w pobliżu. Szymuś stał tuż obok mnie, prężąc się w próbach dostania pilota (od telewizora) i myszki (od komputera), które znajdowały się poza zasięgiem jego rączek, ale w zasięgu jego oczu. Taki mały miłośnik wszelkich elektronicznych gadżetów z niego. Niestety wszystko testuje ząbkami i generalnie nie obchodzi się z niczym w sposób właściwie delikatny, więc zawsze z Mężem dbamy, aby tego typu przedmioty nie trafiały w jego zgubne rączki. A on ich pragnie jak mało co. Nagle schylił się jakoś tak gwałtownie, uderzając główką w sam róg ławy. Początkowo myślałam, że uderzył się w oko, bo trzymał się za oczko, płacząc tak przeraźliwie, że przed oczami zaczęły mi się przewijać najgorsze wizje, tego co się stało, a raczej stać mogło. Po chwili jednak na jego czole zauważyłam malutką czerwoną dziurkę wielkości dosłownie główki od szpileczki, głęboką na jakieś 1,5 milimetra, a wokół tej dziurki zaczął rosnąć czerwony rumień i wybrzuszać się guzek. Przyłożyłam od razu szmatkę z lodem. On płakał, a ja razem z nim :( Tak się biedny upłakał, że później w mig zasnął. Zdąrzyłam go tylko w piżamkę przebrać (już go nawet z tego wszystkiego nie kąpałam), podać lekarstwa i Szymciątko odpłynęło, jakby mu się baterie w organiźmie wyczerpały. Tak mi go szkoda, że aż mnie serce boli :( Kurka, kiedy ja pojmę to, że nie jestem w stanie zapobiec wszystkim jego guzom i siniakom???