maminkowy światKategorie: Praca i kariera, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 10, liczba wizyt: 30812 |
Nadesłane przez: Fridka 12-01-2012 13:17
... wiem wiem... nie było mnie całe wieki...
Dlatego nawet nie wiem od czego zacząć...
Nie układa się ostatnio, jak powinno...albo inaczej...nie idzie zgodnie z planem...
A takowy miałam już odkąd trafiłam na L4...
Pamiętam tę rozmowę z Prezesem firmy w której pracowałam...bałam się jej niemożliwie... nie dlatego, że oczekiwałam złości, czy kąśliwych uwag... miałam wyrzuty sumienia, że zostawim Go z rozpoczętym ogromnym projektem, nad którym przesiedzieliśmy oboje wiele godzin, włożyliśmy wiele serca i zaangażowania...
Było mi przykro, że muszę z tego zrezygnować... a musiałam... miałam w sobie nowe życie, które było życiem słabiutkim...
Szef się ucieszył, nawet wzruszył... ale nie ukrywał, że nie może na mnie zaczekać z tymi wszystkimi rozpoczętymi sprawami...
Wiedziałam, że po urlopie wychowawczym (przynajmniej częściowo wykorzystanym) moja rola w firmie może zostać mocno zdegradowana... dlatego już wtedy zastanawiałam się nad tym, co zawodowo stanie się ze mną w przyszłości...
Szybko znalazłam rozwiązanie.
Skontaktowałam się z ludźmi, którzy mieli mi pomóc w osiągnięciu celów, poprosiłam ich o pomoc i uzyskałam aprobatę. Zaplanowałam studia podyplomowe, dopracowywałam szczegóły, zaczęłam uczyć się i pochłonęło mnie to.
Byłam szczęśliwa... ba...cieszyłam się jak głupia, że teraz to tylko wziąść się do roboty...
Minęło kilka miesięcy i zaczęły się schody.
Miejsce w którym się zaczepiłam, to prawdę mówiąc rodzinna firma, tym bardziej miałam nadzieję, że nie tylko zdobędę tam potrzebną wiedzę, ale też zwyczajnie się przydam... że znajdę sposób na to, by odwdzięczyć się za pomoc...
Chciałam też pełnić rolę kogoś, kto z entuzjazmem i pasją rozwinie nie tylko swoje skrzydła.
Niestety...
Skrzydła, które tak bardzo chciałam rozwijać zostały mi przycięte, moja koncepcja i plany jakoś przestały się pokrywać z wizją Kierownictwa.
Na początku pełna pokory siedziałam cicho, skrupulatnie uczyłam się i przyjmowałam nowe wyzwania. Bardzo chciałam szybko pojąć wszystkie zagmatwane szczegóły dość specyficznej branży w jaką wsadziłam swoje plany i cele.
Szybko odbiłam się od ściany, przekonując, że mimo dobrych intencji, nie jestem zgodnie z nimi rozumiana... Zaczęłam czuć się jak przysłowiowe piąte koło u wozu...
Pewnego dnia miarka się przebrała i...
Zaczęłam więc po prostu myśleć o sobie... to przecież o mnie tu chodzi, bo to moja historia... nie mogę ciągle z grzeczności pozwalać, by źle mnie traktowano i ignorowano... Nie zrobiłam awantury... nawet nie pisnęłam słowem. Trochę naczytałam się mądrych książek i rozumiem, że ludzie tacy właśnie są... Poza tym, osoba która mnie wprowadziła w temat twierdzi że ta opieszałość wynika z troski o tak zwany stołek własny (nie ważne, że nie zamierzam nikogo podsiadać).
Miałam więc kilka trudnych dni, gorzkich myśli... a moja motywacja zaczęła przypominać maleńką szklaną kuleczkę, którą co najwyżej można wsadzić do portfela i potraktować jak talizman na szczęście.
Zbieram więc w sobie siły, by znalazły się i chęci, aby zmienić nastawienie, by się nie przejmować... Uraza i gniew mają to do siebie, że najbardziej trawią tego kto je z siebie wysypuje... choć bardzo trudno mi, pozbyć się żalu.
Próbuję trochę sobie to wszysko poukładać..pozmieniać...
A może to jednak nie było dla mnie?...
Z jednej strony mogłabym tak to odczytać, z drugiej jednak wiem, że prawdziwy sukces przychodzi - jak mówią mądrzy ludzie - w przebraniu porażki...
Dlatego, choć dziś wszystko się skomplikowało... właściwie, prawdę mówiąc szlag to trafił :) - jutro może się okazać, że było to potrzebne...zresztą... jakie może... zawsze tak jest...
tylko... zupełnie nie wiem co z sobą począć...
Trochę przez to wszystko straciłam pomysł na siebie, i najchętniej uciekłabym na jakiś czas, by pomyśleć... znaleźć w sobie jakiś sens...
Gdzie jesteś Sensie?? Halooooooooooooooo...............
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p13262,Sens-utracony.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b539-1,maminkowy-swiat.html