Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 252010 |
Nadesłane przez: Maniuśka 13-12-2011 23:49
Tak ostatnio wygląda moje życie,że nie mogę się z niczym uporać. Ciągle ktoś mi coś rzuca pod nogi.
Zorganizować się nie mogę. Prezentu dla męża jeszcze nie kupiłam, bo nie mam czasu!! A święta tuż tuż...
Mała chodzi i jęczy bo ząbki jej idą. Ma ich 6 już , a dzisiaj była już nie do zniesienia, przechodziła samą siebie i gryzie mnie co chwila, żeby delikatnie, a ona tak mi się dzisiaj w rękę wbiła ,że ślad został i krew poleciała...:(
Na nic się zdaje tłumaczenie i proszenie, podejdzie niby się przytulić, pocałować a tu cap za policzek i szczęśliwa przez chwilę,a jak zaczynam z nią rozmawiać, że nie wolno to ryczy jak to ja bym ją ugryzła. Oj.. dzisiaj był ciężki dzień z tą moją Niuńką. Muszę ogarnąć mieszkanie i jakos tak powoli się przygotowywać ale uwierzcie mi że dzień zrobił się dla mnie za krótki! Mała jeść nie chce bo tak ją dziąsełka bolą więc zamiast na jedzeniu obiadu poświęcić 15 minut, ona je teraz godzinę z krzykiem. Ale jeść coś musi. I smaruję dentinoxem i skórka od chleba a to gryzaki wodne. Nic zupełnie nic, mam nadzieję, że już jutro będzie lepiej. A teraz właśnie zaczęła chrapać.
Nie mam pomysłu co mogę dawać jej na obiad. Nic kwaśnego, żadnych pomidorówek, żurków , ogórkowych czy buraczkowa. Wszystko co kwaśne, a mała zje odrobinę to pupa jej się odparza. Więc nawet jabłka dać jej nie mogę, mandarynki i wszelakie cytrusy odpadają, mała żyje na bananach, krupniku, rosole. Drugie danie to nie kłopot bo zawsze jakiś sosik z mięskiem zje, ale zupy...ręce mi opadają.
A u mnie w szkole ok, koło z niemieckiego zaliczyłam na 4, czyli lepiej niż się spodziewałam:) Mąż w pracy , a ja sama na placu boju.
Przygotowania do roczku trwają. Miały być razem, czyli moja rodzina i męża. Teściowa się wykręciła, więc roczek robię na 2 raty. Od 10 w pierwszy dzień świąt będą u mojej mamy ,a od 16.30 w domu u nas, czyli u teściowej. Ehh. 2 torty i dwa razy więcej roboty,ale kto mnie zrozumie:( Teściowa nie chce żeby tyle osób przyszło do niej, ok 17 bo nie ma miejsca, tu akurat problemu nie widzę bo miejsce jest,tyle ,że ona za moją rodziną nie przepada więc ma święty spokój. A to ,że będziemy latać od domu do domu to ją nie interesuje. Nie ma to jak dbać o własną du**!
Ja jeszcze wzięłam się za prawko więc czasu coraz mniej bo już wiem kiedy mam egzamin. Muszę uczyć się teorii i w dodatku zaraz na początku stycznia mam koło, niezapowiedziane ale mam. Trzeba się pouczyć bo to jeden z ważniejszych przedmiotów u mnie na roku.
Kończę. Bo się wykończę.
Dobranoc Familio!