On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 262392 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 11-12-2011 13:00
Kolejny dzien wstal. Moj sen skoncyzl sie chwile po 6 nad ranem. Krecilam sie tlyko z boku na bok i nic wiecej. Uznalam,ze zejde wstawie pranie i wypije herbatke.
Maz dzis poszedl do prayc na 8:45, na 12 godzin. Ja sama, bo dziecko sprzedane do tesciow, na razie nie dzownia wiec sobie radza:). Poza tym jest Daja( czyt. Daria) szwagierka wiec ogromna pomoc dla nich:). Daria to ukochana ciocia Roksany, moga sie wyglupiac, szalec do woli. Taka ladna pogoda, wiec pewno poszli na spacerek.
Ja o 8 ucielam sobie dzemeczke. Wstalam w miare wyspana po 3 godzinach:). teraz robie ostatnie porzadki i tu uwaga...chyba cos sie rusza. Zaczelo sie ze mnie cos saczyc malymi strozkami, wodniste i bezwonne i bole podbrzusza sie nasilaja. Staja sie intensywniejsze i dluzsze niz dotychczas:).
Postanowilam dzis zrobic jeszcze wpis do bloga bo nie wiem, jak dzis sie to wszystko potoczy i czy nie wyladuje na porodowce. Prezenty kupione, rachunki w miare poplacone, zostal mi nieszczesny okulista i boje sie,ze sie z nim nie wyrobie no bo gdzie go dzis zrobie;/. Chyba ze w Tesco (wiadomo odplatnie), lece dalej dzialac.
Jestem szczesliwa,ze ciaza dobiegla konca, maluch sie rusza i wszystko jest w porzadku. I moja nadzieja urosla,ze juz coraz blizej do rozwiazania:).