Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 251937 |
Nadesłane przez: Maniuśka 30-08-2011 23:46
Leżę przytulona pod kocykiem bo mi zimno!Czekam na męża bo ma niedługo wrócić z pracy.Powiem tak, kryzys zażegnany!Chodzę i wymyślam sobie po prostu i tyle!Przecież on mnie kocha i nie mógłby...
Nie wiedziałam,że moja córka jednak potrafi zasnąć bez cycusia.Tak po prostu sama z siebie-powiedzmy.
Ostatnio często się budzi,widoczne jest to ,że ma chęć ssania,tyle że smoczka nie lubi więc zazwyczaj dawałam jej pierś by zasnęła.Ale od kilku dni próbuję ją nauczyć zasypiania bez cycusia.
Zazwyczaj kładłam ją na sobie,mówiłam jej cichutko by położyła się spać i nuciłam jakąś kołysankę.Udawało się.Mała zasypiała.
Dzisiaj nie do końca tak było.Nie chciała na mnie uleżeć więc hasała sobie po łóżku co i rusz kładąc główkę jak do spania,tyle że pupcia w górze a nóżki wyprostowane.Potem już jej się znudziło i przychodziła do mnie bym ją prztyliła i głaskała i tak też robiłam,ale ona się domagała jeść.Więc dawałam jej butelkę,ale odrzucała.Krzyczała z przerwami tak z 20-30 min aż wkońcu masowałam ją po brzuszku i pleckach,łapała mnie za paluszki i do buzi,ale coś jej nie pasowało,wpadała w krzyk uspokajała się i przysypiała i tak parę minut aż zasnęła.I śpi do tej pory.
Chciałabym ,żeby nauczyła się spać w domku,robić sobie takie drzemki ale czy się uda nie wiem!
Mała nam śpi w ciągu dnia 2 godzinki ,a czasem i nawet wcale.Czas na sen przypada od 12-14 ale też w zależności o której zaśnie i ile wcześniej zjadła.Czasami nie śpi wcale.Mała śpi zazwyczaj na spacerze,w domu to rzadkość,bardzo bardzo rzadko.Widzę ostatnio,że o 17 po deserze ma śpiocha,ale nie umie sobie z nim poradzić.Najlepiej żeby dać pierś i żeby przy niej spała,ale ja też chcę coś porobić,odpocząć sobie ale niestety.I teraz postanawiam ,że jak mała zacznie pić modyfikowane mleko to uczę ją zasypiania samemu.Metodą 3-5-7 i może się uda.Jest jeden duży minuuus.Teściowa będzie się wtrącać,ale jak tak będzie to już jej coś powiem i niech się obraża na ile chce,ale ja mam to gdzieś!!
Nie mówiłam Wam,ale uważałam moją teściową za rozsądną kobietę w kwestii tego jak podchodziła do jedzenia Julki,ale te zdanie zmieniłam.Czemu?bo ostatnio podczas obiadku,ja poszłam do łazienki a teściowa poczęstowała małą kotletem mielonym.......Pół go zjadła.A mnie wmurowało i nic jej nie powiedziałam.A głupia i zła jestem na siebie że..eh...
A na własną matkę jak chciała Julce dać kotleta to się wydarłam...Nie ma to tamto.
Gubię się w tym domu,oj gubię!!
A co do opisu to chyba jakąś deprechę załapałam,bo nic mi się nie chce i nic nie idzie po mojej myśli.
Kiedy wkońcu ułoży się nam tak jak bym tego chciała?!